Sąd przychylił się do prośby Ewy Krawczyk. Szczegóły pozostaną w tajemnicy?
Trwa sprawa sądowa między żoną a synem Krzysztofa Krawczyka o podział majątku po artyście. W miniony poniedziałek odbyła się kolejna rozprawa. O szczegółach następnych posiedzeń media będą donosić już tylko na podstawie relacji stron, sąd bowiem zamknął drzwi dla dziennikarzy.
Od śmierci Krzysztofa Krawczyka minęło już półtora roku. Choć gwiazdor nie mógł narzekać na swoją sytuację finansową, jego syn żył na skraju biedy. W ostatniej wersji testamentu, spisanej już w trakcie zaawansowanej choroby, muzyk nie uwzględnił juniora, a większość majątku przepisał żonie Ewie. Mężczyzna próbuje walczyć o swoje i na sali rozpraw zakwestionował testament ojca.
W ostatni poniedziałek 26 września odbyła się kolejna rozprawa. Zabrakło podczas niej Ewy Krawczyk, która z powodu choroby nie stawiła się w sądzie. Za to na sali rozpraw pojawiło się kilku świadków m.in. Robert Urbańczyk, kierowca i opiekun Krzysztofa Krawczyka w chorobie. Jego zeznania miały być korzystne dla juniora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko Kosmala z Lichtmanem. Kłótnie nad grobem
Jak podaje tygodnik "Na żywo", Sąd Rejonowy w Zgierzu przychylił się do wniosku pełnomocniczki Ewy Krawczyk, aby wyłączyć jawność rozpraw. Oznacza to, że odtąd proces będzie przebiegał bez udziału dziennikarzy. Niewygodne fakty nie trafią zatem od razu do mediów. Odtąd każda ze stron będzie mogła wybiórczo donosić o toku postępowania.
Przypomnijmy, że Krzysztofowi juniorowi zależy na jak najszybszym rozstrzygnięciu sprawy. Jak dotąd postronne osoby zrzucają się na jego czynsz. Mężczyzna twierdzi, że Ewa Krawczyk systematycznie pomniejsza majątek ojca. Jeszcze przed śmiercią artysty sprzedała jego bus koncertowy, a kilka miesięcy kupiła apartament w Międzyzdrojach.
- Majątek jest upłynniany. Samochód sprzedano, pieniądze przelano na jakieś nieznane konto, dom w Grotnikach od 2002 r., czyli od czasu, gdy tata zaczął już nie kontaktować w pełni, należy do Ewy, tylko ona jest wpisana jako właścicielka. Spadek się więc drastycznie kurczy - mówił Krzysztof Krawczyk junior w rozmowie z Plejadą.