Sebastian Fabijański będzie miał problemy za przyznanie się do zażywania narkotyków? Prawnik wyjaśnia
Aktor w ostatnim wywiadzie dla Pudelka przyznał, że był pod wpływem narkotyków, gdy doszło do jego nagranego spotkania z Rafalalą. Czy Fabijański może stanąć przed sądem za takie wyznanie?
Sebastian Fabijański przechodzi trudny moment w życiu. Właśnie rozstał się z Maffashion, matką jego syna Bastka, po tym, jak w mediach pojawiły się doniesienia o kontaktach aktora z transpłciową Rafalalą. Skandalistka nagrała ich spotkanie i rzekomo szantażowała nim Fabijańskiego. Ten w akcie desperacji udzielił wywiadu Pudelkowi, ujawniając szczegóły.
- To spotkanie, o którym wszyscy wiemy, miało miejsce po tym, jak byłem na koncercie. Jak normalnie narkotyków nie biorę, tak tego wieczora coś się ze mną stało, że dałem się namówić. Fizycznie było ze mną wszystko w porządku, ale z racji tego, że jeszcze biorę leki po śmierci ojca, po wizycie w szpitalu psychiatrycznym, (...) to w połączeniu sprawiło, że mnie odcięło. Miałem blackout. Nie pamiętam praktycznie nic. (...) Mówię ci, Kac Vegas - powiedział w rozmowie z Michałem Dziedzicem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sebastian Fabijański pierwszy raz o spotkaniu z Rafalalą
Fabijański dodał, że przez 16 lat stronił od używek: nie tykał zarówno alkoholu, marihuany, jak i narkotyków. Czy za rzekomo pojedynczy występek z substancjami odurzającymi, które są nielegalne w Polsce, groziłaby aktorowi odpowiedzialność karna? O tę kwestię prawnika postanowił spytać serwis Plejada.
- W sposób zdroworozsądkowy należy traktować informacje pozyskane w sieci jako źródła, które są do weryfikacji. Jeśli w tym konkretnym przypadku ktoś mówi, że zażywał narkotyki, to na tej podstawie policja żadnego zarzutu nikomu nie postawi, bo nie ma to żadnej wartości dowodowej - skomentował mecenas Mariusz Paplaczyk z kancelarii adwokackiej "Wiza Paplaczyk".
Jednak jak zaznaczył prawnik, "jakaś właściwa jednostka policji może wszcząć śledztwo celem ustalenia, czy ta osoba nie posiada w domu narkotyków i za zgodą prokuratora zlecić jego przeszukanie". Nie wygląda jednak na to, aby na podstawie jednej wypowiedzi medialnej organy ścigania zajęły się Sebastianem Fabijańskim.