Skrobiszewski stanął w obronie żony. Zaatakowało go kilkudziesięciu mężczyzn
- To, że dostałem kopa zza pleców to nic, ale atak na kobiety to wizytówka frajerstwa, tchórzostwa - napisał mąż Anny Skrobiszewskiej, wdowy po Grzegorzu Ciechowskim. Został pobity podczas środowej demonstracji.
W środę 28 października w całej Polsce odbyły się demonstracje przeciwne zaostrzeniu prawa aborcyjnego, które stało się faktem po ostatnim wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Protesty Polek i Polaków oburzonych złamaniem kompromisu w tej sprawie trwają od tygodnia. Protestujący, zgodnie z zapowiedziami organizatorek z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, nie zamierzają przerywać akcji. Nastroje po obydwu stronach sporu coraz bardziej się radykalizują. Na antyrządowych demonstracjach pojawiają się kontrmanifestanci, a także zwykli chuligani, którzy atakują protestujących.
Każdego dnia słychać o kolejnych przypadkach przemocy. Pobity został m.in. Wojciech Skrobiszewski, obecny mąż wdowy po Grzegorzu Ciechowskim.
Anna Skrobiszewska o książce Potockiej. "Stawia Grzegorza w bardzo złym świetle"
Mężczyzna poinformował o incydencie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak podkreśli, celem ataku nie był on, ale właśnie jego żona. Napastników nie odwiodła od ataku nawet obecność demonstrującej z parą córki.
"Dorwała nas dziś armia tchórzliwych jak sam Jaruś narodowców, wyciągniętych z d...y na potrzeby obrony 'za wszelką cenę'! Zaatakowali najpierw Anię, która miała transparent miłość-wolność-rewolucja! Gdyby komuś było mało, byliśmy z Różą! Nasza trójka kontra czterdziestu/pięćdziesięciu prawdziwych Polaków!" - pisał na Facebooku Skrobiszewski. W dalszej części wpisu dosadnie dał znać, co myśli o agresorach, zaznaczając, że atakowanie kobiet jest obrzydliwym aktem tchórzostwa.
"To, że dostałem kopa zza pleców to nic, ale atak na kobiety to wizytówka frajerstwa, tchórzostwa i sk...twa!" - skwitował.
Trwa ładowanie wpisu: facebook