Harcerz z marzeniem o prawie
12 lat temu Wirtualna Polska zadała Stachursky’emu pytanie, kim chciałby być, gdyby nie był sobą. Odpowiedź? "Fioletowym płomieniem". Już wtedy był ewenementem w polskim show-biznesie. Dziś pewnie niewiele osób pamięta, że Jacek Łaszczok był harcerzem i chciał zostać prawnikiem. Za to zawsze interesował się muzyką. Tata chciał zrobić z niego saksofonistę. – To było bardzo modne wtedy – opowiadał w rozmowie z WP Stachursky. – Mama opowiadała mi: jak tata grał, damy kładły mu się na perkusji – usłyszeliśmy.
Podrósł i stanął między innymi na czele formacji rockowej Eve Boys. Niestety szybko uległa ona rozpadowi, po którym zajął się prowadzeniem audycji radiowych. Wtedy zaproponowano mu nagranie płyty z muzyką dyskotekową. Jacek nie od razu się zgodził, bo… gatunek nie był mu szczególnie bliski. Dziś choćby jego "Dosko" jest obowiązkowym utworem na niemal każdej dyskotece.