Strzelanina w posiadłości gwiazdy. Chodzi o córkę aktorki "Gwiezdnych wojen"

Właścicielką posesji, gdzie doszło do strzałów, jest Billie Lourd. To 28-letnia aktorka, córka Carrie Fisher, czyli filmowej księżniczki Lei, oraz wnuczka hollywoodzkiej legendy Debbie Reynolds. Jak donosi Fox News, we środę 2 grudnia policjanci zostali wezwani do rezydencji młodej aktorki. Rzecznik Departamentu Policji w Los Angeles potwierdził we czwartek w rozmowie z portalem, że funkcjonariusze odebrali zgłoszenie ws. podejrzenia wystrzału.

- 2 grudnia, około godziny 10:39, funkcjonariusze zareagowali na strzelaninę. W komentarzach do wezwania stwierdzono, że podejrzany brał udział w bójce z pracownikiem. Padł jeden strzał - czytamy.

Wpadki "Wiadomości" TVP. Sporo się ich nazbierało

Policja potwierdziła, że nikt nie został ranny, ani nikogo nie zatrzymano. Podejrzany o oddanie strzału prowadził szarego Nissana Sentrę.

Policja nie ujawniła świadków ani poszkodowanych. Wiadomo jednak, że adres interwencji to ten sam, pod którym znajduje się posiadłość należąca do zmarłej w 2016 r. odtwórczyni księżniczki Lei w "Gwiezdnych wojnach".

Według TMZ nieruchomość sąsiaduje z inną posiadłością, która z kolei należała do matki Carrie Fisher. Billie Lourd jest właścicielką obu rezydencji i planuje je połączyć.

W raporcie policji napisano, że w momencie zajścia Lourd nie było w domu. Wiadomo też, że podejrzanym jest pracownik budowlany, który został wcześniej zwolniony. Podobno toczy on spór z innym budowlańcem, do którego mierzył z broni, aby w końcu strzelić w ziemię i zbiec z miejsca zdarzenia.

Billie Lourd zadebiutowała u boku matki w filmie "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy" z 2015 r. Dwa lata później pojawiła się w "Ostatnim Jedi", a w 2019 r. pożegnała się ze swoją rolą w "Skywalker. Odrodzenie". Z kolei telewidzowie mogli oglądać ją w serialach grozy "Królowe krzyku" oraz "American Horror Story".