Świat płacze wraz z nim. Wzruszający gest dla zmarłego tragicznie brata
Joaquin Phoenix i Rooney Mara zostali rodzicami. Aktorska para nigdy nie potwierdziła wiadomości, że spodziewa się dziecka. Zdradził ich reżyser na festiwalu filmowym w Zurychu, przy okazji ujawniając, jak nazwą swojego syna.
Rooney Mara i Joaquin Phoenix to jedna z najbardziej fascynujących par w show-biznesie. Głównie dlatego, że ów show-biznesu na ogół unikają. Zamiast brylowania na salonach, wolą angażować się jako społecznicy w działalność charytatywną. Oboje są bardzo zaangażowani w walkę o prawa zwierząt.
Przede wszystkim oboje są wyjątkowo utalentowanymi aktorami, którzy lubią dobierać nietuzinkowe role. Poznali się w 2013 r., na planie filmu "Ona" Spike’a Jonze'a. Poza planem łączyła ich początkowo przyjaźń – oboje byli wówczas w związkach. Ponownie na planie filmowym spotkali się podczas prac nad "Marią Magdaleną", kiedy to Mara grała tytułową bohaterkę, a Phoenix Jezusa. Wtedy coraz głośniej zaczęto mówić, że para się spotyka.
Ona (2014)
W lipcu pisaliśmy, że się zaręczyli. Teraz Viktor Kossakovsky, rosyjski reżyser, który produkuje film dokumentalny Phoenixa "Gunda", zdradził ich tajemnicę.
Podczas spotkania z mediami powiedział, że aktor nie może sam promować swojego filmu, bo właśnie urodził mu się synek o imieniu River. Kossakovsky najwyraźniej nie miał pojęcia, że para nie chciała o niczym informować świata.
Imię chłopca to pewnie hołd dla zmarłego brata Joaquina. River Phoenix był młodym, świetnie zapowiadającym się aktorem. Zagrał w takich filmach jak "Indiana Jones i ostatnia krucjata", "Stracone lata", "Moje własne Idaho". Ze względu na urodę, ale i charyzmę porównywano go do Jamesa Deana. Niestety, 23-latek nie zdążył zrobić takiej kariery, jaką mu wróżono - zmarł za szybko, zupełnie jak idol, do którego był porównywany.
31 października 1993 roku okazał się dniem tragicznym, choć nic nie wskazywało, że może zakończyć się śmiercią Phoeniksa. 23-letni aktor wieczorem postanowił iść na imprezę. Bawił się ze znajomymi i młodszym bratem w klubie The Viper Room należącym do Johnny'ego Deppa.
Nagle stracił przytomność. Okazało się, że przedawkował heroinę i kokainę - nie był uzależniony od narkotyków, ale dawka, którą przyjął, była śmiertelna. Zmarł w ramionach swojego 19-letniego brata.