Dorota Zawadzka
W niedzielę na jeden z komisariatów zgłosiła się dziewczyna, która twierdziła, że Paweł Z. pobił ją i próbował zgwałcić.
Wraz z grupą znajomych byliśmy na imprezie, po której miałam u niego nocować, bo mieszkam poza Warszawą. Kiedy zostaliśmy sami, Paweł zaczął się do mnie dobierać. Przestraszona próbowałam go odepchnąć, ale to rozwścieczyło go tylko bardziej. Zaczął mnie tłuc pięściami po twarzy i dusić. Bałam się, że stamtąd nie wyjdę. Na szczęście udało mi się wyrwać mu i uciec - powiedziała Super Expressowi.