Syn gwiazdy ucierpiał przez zdalne nauczanie. "Choroba postępuje niezwykle szybko"
Sarah Michelle Gellar, jak miliony rodziców na całym świecie, musiała się przestawić na zdalne nauczanie swoich dzieci. Gwiazda "Buffy: Postrach wampirów" szybko zauważyła, że długie godziny przed ekranem komputera mają dramatycznie zły wpływ na jej młodsze dziecko.
Sarah Michelle Gellar i jej mąż Freddie Prinze Jr. są rodzicami 11-letniej Charlotte i 8-letniego Rocky'ego. Cała rodzina mieszka w Los Angeles, gdzie w wielu szkołach obowiązuje zdalne nauczanie. 43-letnia aktorka skarżyła się na ten system w "Today Parents", mówiąc, że przez wpatrywanie się w ekran komputera jej synkowi pogorszył się wzrok.
Gellar nie ma wątpliwości, że obowiązkowe ślęczenie przed komputerem jest powodem zdiagnozowanej wady, bo przed pandemią koronawirusa jej dzieci praktycznie nie korzystały z urządzeń wyposażonych w ekrany.
Najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
- Nagle zostali wrzuceni do tego świata, w którym korzystają z Zoom w szkole, a jedynym sposobem, w jaki mogą później łączyć się ze znajomymi, jest komputer czy smartfon. Moje dzieci nie były do tego przyzwyczajone – wyznała aktorka, która poszła z synem do okulisty i usłyszała niepokojącą diagnozę.
- Powiedzieli mi, że nie tylko cierpi na krótkowzroczność, ale na dodatek wada rozwija się u niego niezwykle szybko – dodała Gellar. Aktorka podkreśla, że razem z mężem zawsze dbali, by ich dzieci nie były wychowywane przez telewizję czy komputer. W dobie pandemii są jednak skazane na co najmniej kilka godzin dziennie spędzanych przed monitorem.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- W tygodniu ekrany są tylko w szkole, więc nie ma telewizji, nie ma SMS-ów do znajomych, nie ma nic z tych rzeczy. Zaraz po wyjściu ze szkoły staramy się jako rodzina aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu, niezależnie od tego, czy chodzi o wędrówki, spacery, jazdę na rowerze czy pływanie. Weszliśmy też w gry planszowe – wyznała Sarah Michelle Gellar.