Marina Łuczenko
Jakby tych daleko idących oskarżeń było mało, producent wyznaje, że całą swoją relację z Mariną opisał w dzienniku. Na razie trzyma go w szufladzie, ale nie wyklucza, że zdecyduje się na publikację pamiętnika.
Pytanie tylko, po co miałby to robić? Chce publicznie opowiadać o ich nieudanej relacji tylko dla własnego zysku? A może początkujący przedsiębiorca, który nie może pochwalić się jeszcze pokaźnym dorobkiem, paradoksalnie chce wypromować się w taki sam sposób, o jaki oskarża wokalistkę? W końcu taka publikacja nie przyniosłaby niczego, prócz skandalu, opartego na sztucznym zamieszaniu i kłamstwach.