Szybko nazwano ją "prostytutką". Opowiedziała o bardzo trudnej przeszłości
Na okładce pozuje z nieogolonymi pachami. A w wywiadzie opowiada o tym, jak jako nastolatka musiała oddawać swoje ciało, by mieć dach nad głową. Halsey udzieliła bardzo szczerego wywiadu, w którym opowiedziała o najintymniejszych rzeczach.
24-letnia Halsey jest niemałą sensacją na rynku muzycznym. Podbija serca słuchaczy na całym świecie, zdobywa Grammy, a jej teledyski oglądają miliony internautów (np. klip do "Without me” na YouTubie odtworzono 240 mln razy). Dziś jest gwiazdką, ale parę lat temu ledwo wiązała koniec z końcem. Zdradziła, jak bardzo życie dało jej w kość w nowym wywiadzie dla "The Rolling Stone".
Zobacz: Prolog. Max Czornyj
Kilka tygodni temu wywołała prawdziwą burzę, gdy przyznała, że jako nastolatka sypiała z mężczyznami, by mieć dach nad głową. – Oczywiście stworzono z tego jakąś fantazyjną wersję historii o "Halsey-prostytutce" – mówi.
– Nie miałam alfonsa, nikt nie dawał mi pieniędzy. Ale zdecydowanie spotykałam się z facetami, którymi nie byłam w ogóle zainteresowana, tylko po to, by móc u nich mieszkać. Seks był środkiem do przetrwania. Miałam farta, że to było tylko tyle. Inne kobiety nie miały takiego szczęścia – wyjaśniła tym razem. I dodała, że w tym czasie faktycznie była bezdomna.
Miała 17 lat i zdiagnozowano u niej chorobę dwubiegunową afektywną. Przyznaje, że czasem zachowuje się jak maniak, innym razem "normalnie", jeszcze innym popada w ciężką depresję. Nigdy nie jest pewna, czy gdy obudzi się następnego dnia, nie dopadnie ją depresja.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Halsey w wywiadach otwarcie opowiadała już o tym, że jest biseksualna, a także że próbowała popełnić samobójstwo. Jednej rzeczy powiedzianej dziennikarzom żałuje. Jest to informacja o tym, że poroniła.
Co mocne, tę informację opublikowała w 2016 roku ta sama dziennikarka, która teraz rozmawiała z nią dla "The Rolling Stone". Alex Morris próbowała ją nawet przepraszać podczas wywiadu, ale Halsey stwierdziła z mocą, że tak naprawdę nie ma za co. To społeczeństwo ją negatywnie oceniło za coś, co nie powinno być ani tabu, ani powodem do wstydu. W sieci pojawiły się wtedy komentarze, że jest manipulatorką, próbuje zwrócić na siebie uwagę, a nawet, że kłamie. – To było naprawdę dziwne. Ludzie jakby chcieli udowodnić mi, że wcale tego nie doświadczyłam – komentuje po latach.
Halsey zwierzyła się również, że ostatnio dowiedziała się, że będzie mogła zajść jeszcze w ciążę. Była przekonana do tej pory, że przyczyną poronienia było to, że choruje na endometriozę. Chciała zamrozić jajeczka, ale jeden z lekarzy wyjaśnił jej, że ostatnie wyniki badań są dla niej bardzo pozytywne. – Zareagowałam wtedy: "Co pan właśnie powiedział? Że będę mogła mieć dzieci?". Od razu zadzwoniłam do mamy, płacząc – wyznała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Mocnych momentów w tym wywiadzie nie brakuje. Piosenkarka przyznała także, że w przeszłości była wykorzystywana seksualnie. Opowiedziała, że jednym z oprawców był znajomy rodziny. To stało się, gdy była jeszcze dzieckiem. Nie zdradza szczegółów. Więcej powiedziała o innym przypadku, z nie tak dawna. Jak mówi, oprawca „potraktował sprawę poważnie, poszedł na odwyk, szukał terapii”.
Wie, z jakim ryzykiem wiąże się to, że mówi o takich sprawach głośno. – Wtedy nie jesteś już "gwiazdą pop nominowaną do Grammy", a "dziewczyną, która przeżyła gwałt". Och, nie. Zbyt ciężko pracowałam, by dać przypisać sobie taką łatkę – mówi.