Ten jeden gest przeczy wszystkim plotkom o Karolu i Harrym
Jednym z ważnych tematów, który pojawia się na marginesie śmierci brytyjskiej królowej, są skomplikowane relacje między obecnym królem, Karolem i jego młodszym synem, Harrym. Zawiłości tej sprawy wyjaśnia dla WP politolog specjalizujący się w sprawach brytyjskich, dr Bartłomiej Zapała.
Przemek Gulda, WP: Harry jest młodszym synem Karola i Diany. Jakie okoliczności towarzyszyły jego narodzinom?
Bartłomiej Zapała: To była wyjątkowa sytuacja, brytyjscy historycy i publicyści mówią wręcz o tym, jako o pierwszej takiej sytuacji w historii monarchii - ówczesny książę Karol był osobiście przy porodzie, towarzyszył swojej żonie. Nie zrobił tego kilka lat wcześniej, kiedy rodził się starszy syn, William. Już samo to było znamienne i zwiastowało specjalne relacje. To był sygnał, że ojciec podchodzi poważnie do narodzin syna i od początku stara się go otoczyć opieką.
W kolejnych latach relacje między małżonkami bardzo poważnie się pogarszały, jak to wpływało na stosunki ojca z młodszym synem?
Rzeczywiście, nie były to warunki do prowadzenia sielankowego życia rodzinnego. Składało się na to kilka elementów: ważne były napięcia między Karolem i Dianą, do tego dochodziły jeszcze liczne obowiązki związane ze sprawowaniem funkcji monarszych, a przede wszystkim zdecydowanie nadmierne zainteresowanie mediów tym, co się dzieje na dworze, a także w komnatach Karola i Diany. Media, zwłaszcza plotkarskie, wnosiły wiele niepokoju w relacje w rodzinie królewskiej.
Jakie były tego powody?
Jeden z najważniejszych, którego media bardzo się "uczepiły", to niewielkie podobieństwo fizyczne Harry'ego do ojca. Diana zawsze powtarzała, pół żartem, pół serio, że młodszy syn wrodził się bardziej w Spencerów, niż w Windsorów. I np. dlatego jest rudy. Ale plotkarskie media miały inną wersję. Pojawiły się sugestie, że Karol może nie być biologicznym ojcem chłopca. Pojawił się wówczas wątek romansu Diany z majorem Hewittem, który - jak potem ustalano - rzeczywiście miał miejsce, ale dopiero po narodzinach Harry'ego. Ale to mogło się kłaść mocnym cieniem na relacje między ojcem i synem.
Ale to nie było, mimo wszystko, nieszczęśliwe dzieciństwo?
Na pewno ciążyła na nim atmosfera rywalizacji między rodzicami i realizowania przez nich zupełnie innego modelu wychowania synów. Diana była zdecydowanie bardziej otwarta, zabierała synów na wakacje z dala od dworu, spotykała się w ich towarzystwie z ludźmi kultury. Ojciec był zdecydowanie bardziej sztywny, przygotowywał synów do pełnienia przez nich w przyszłości funkcji dworskich. Diana była na to zła, chciała uciec od sztywnych schematów i wyrwać z nich synów. Ale trzeba też przyznać, że wiele propozycji ojca mogło być z punktu widzenia dorastających chłopców bardzo ciekawych, np. wyjazdy na polowania. I jeszcze jedna ważna sprawa: nic nie wskazuje na to, żeby Karol faworyzował Williama kosztem Harry'ego.
Cezurą z pewnością była śmierć Diany. Co zmieniała w sytuacji między ojcem i synem?
Już nawet to, co można było zobaczyć w mediach, pokazywało wyraźnie, że Harry z pogodnego, otwartego chłopca bardzo szybko zmienił się w kogoś zupełnie innego, jakby zapadł się w sobie. Wtedy Karol otoczył go szczególną opieką, zwracał na niego uwagę. Ważną rolę w tym okresie odegrała też guwernantka chłopców. Wcześniej były wokół niej kontrowersje - Diana była bardzo niezadowolona, że Karol znalazł kogoś, kto był bardzo podobny do niej zarówno fizycznie, jak i pod względem usposobienia. Ale kiedy matki zabrakło, rola tej kobiety była nie do przecenienia.
Jak wyglądały relacje Karola z Harrym w kolejnych latach?
Tu wchodzimy trochę w sferę prywatną - bo przecież relacje ojca z dorastającym synem z zasady bywają trudne, niezależnie od tego, czy mowa jest o rodzinie królewskiej, czy zupełnie zwyczajnej. Bywało więc różnie. Wiadomo, że Karolowi od zawsze bardzo nie podobało się "imprezowe" życie Harry'ego i miał o to do niego pretensje.
Potem pojawiła się Meghan...
Tak, kobieta, która nie pochodziła z rodziny królewskiej, mało tego - miała zróżnicowane korzenie rasowe. Harry w słynnym wywiadzie, który przeprowadziła z nim Oprah Winfrey, powiedział jasno, że w tym czasie poczuł się opuszczony przez rodzinę, że brakowało mu wsparcia, także, a może przede wszystkim, właśnie ze strony ojca. To doprowadziło do poważnych zmian formalnych: zdecydował się zrezygnować z pełnienia oficjalnych funkcji i przestał być finansowany ze środków królewskich. Co ciekawe - książę Karol bynajmniej nie zaprzestał wspierać młodszego syna finansowo - wiadomo, że przekazał mu co najmniej 1,2 mln funtów ze swoich prywatnych środków.
Jak wyglądały relacje między ojcem i synem w ostatnim czasie?
Były dwa ważne momenty: platynowy jubileusz królowej i pogrzeb księcia Filipa, dziadka Harry'ego. Na ten pierwszą uroczystość Harry przyjechał do Londynu z żoną, synem i - po raz pierwszy - córką. Warto wspomnieć, że nazywa się ona tak, jak nazywano w dzieciństwie królową Elżbietę, co można odczytywać jako ciepły gest Harry'ego wobec rodziny. Media podawały też, że po spotkaniu Karola z Harrym i jego rodziną, obecny król był zachwycony. Był zwłaszcza pod urokiem najmłodszej wnuczki. Trochę gorzej wypadło spotkanie z okazji pogrzebu księcia Filipa - media bardzo długo zastanawiały się i badały niezwykle szczegółowo, czy Harry szedł w kondukcie z najbliższą rodziną, czy raczej nieco na uboczu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Książę William, księżna Kate i książę Harry znowu razem
A ostatnie dni?
Pojawiły się plotki, że Karol nie był zachwycony, że w obliczu ciężkiego stanu królowej, Harry uczestniczy intensywnie w życiu towarzyskim. Pobrzmiewały w tym echa dawnego niezadowolenia Karola z trybu życia młodszego syna. Ale wiadomo też, że Harry wyruszył do zamku Balmoral, żeby pożegnać się z babcią. Wszystko wskazuje na to, że nie zdążył, ale sam fakt, że tam jechał jest bardzo znaczący. I pokazuje, że z całą pewnością nie można mówić, że został odtrącony przez rodzinę czy przez obecnego króla.