Królowa zdecydowała w ostatniej chwili. Odmieniła los Camilli
W wieku 96 lat odeszła królowa Elżbieta II, najdłużej panująca monarchini świata. Historyczny moment nie zatrzymał biegu rzeczy, monarchia automatycznie zyskała nowego króla, ale i królową. A wcale nie musiało tak być.
Od nielubianej, wyszydzanej, odsądzanej od czci i wiary kochanki do królowej małżonki! Ta niezwykła, długa i ciężka droga, jaką przebyła Camilla, powinna być kiedyś scenariuszem na bardzo fascynującą produkcję. To byłaby świetna opowieść o tym, że nawet najgorszy czas minie, jeśli po prostu... się go przeczeka z zaciśniętymi ustami.
Ta jedyna
Karol jest dzieckiem z tzw. zimnego chowu. Elżbieta nigdy nie była mamą skłonną tulić najstarszego syna do matczynego serca. Niezrozumiany przez matkę, odtrącony przez zawiedzionego ojca, dręczony przez rówieśników w szkole przyszły władca Zjednoczonego Królestwa wyrastał na dziwaka niepotrafiącego nawiązywać znaczących i trwałych relacji z kobietami.
Nad wkraczaniem w dorosłe życie Karola czuwał bacznie jego wuj lord Mountbatten, który był faktyczną figurą ojca w życiu ówczesnego księcia Walii. Zachęcał go do erotycznych przygód, "próbowania życia" i ogólnie pojętego "wyszalenia się". Z radością patrzył na to, jak Karol porzuca kolejne kochanki, wierząc, że tak właśnie powinno być. Jak twierdzą zgodnie biografowie rodziny królewskiej, tylko jedna kobieta sprawiła, że Karol pokochał tak naprawdę: Camilla Parker.
Zakazana miłość
Spotykali się już w latach 1971-1973. Podobno nikt nie rozumiał go tak jak ukochana, która potrafiła go rozśmieszyć i zawsze była gotowa go wysłuchać oraz wesprzeć.
"Camilla była ciepłą kobietą z matczynymi cechami, uwielbiała się śmiać i miała ogromny seksapil" – pisała Sally Bedell Smith w biografii Karola wydanej w 2017 roku.
Co z tego, jeśli jej reputacja nie była kryształowa? To były czasy, gdy seksistowskie przekonanie, że dobra kandydatka na żonę musi być możliwie jak najmłodszą dziewicą z zerowym doświadczeniem życiowym, miało się świetnie. Wobec tego szanse Camilli na wyjście za przyszłego króla były zerowe. Kobieta nie miała zamiaru żyć w takim zawieszeniu, wyszła za mąż za oficera armii brytyjskiej i odtąd miała podwójne nazwisko.
To oczywiście nie zakończyło tego romansu. Zepsuta i przekonana o swoich przywilejach arystokracja ma na kocie wiele grzechów, jednym z nich jest lekkość obyczajów i hipokryzja. Kochankowie spotykali się nadal i nie robili z tego żadnej tajemnicy. Jednak Karol musiał się ożenić.
Tragiczne małżeństwo
Młodziutka Diana Spencer wydawała się idealną kandydatką. Cicha, spokojna, zero skandali na koncie, nie najgorsze pochodzenie, atrakcyjna. Karol nie miał pojęcia o jej wrażliwości i potrzebach, ona z kolei nie wiedziała, z czym naprawdę wiąże się wejście do rodziny królewskiej. Dodajmy do tego fakt, że mąż Diany ani myślał zrezygnować z kochanki. Dziś już cały świat wie, jak tragiczne było to małżeństwo.
Diana w wyobraźni zbiorowej wyrosła na ikonę, Królową Ludzkich Serc, owcę w stadzie wilków. Im bardziej ludzie kochali Dianę, tym bardziej... nienawidzili Camillę, kochankę Karola. To naprawdę mroczny czas w jej życiorysie. Obelgi, nękanie, kpiny, jawna niechęć do kobiety, przez którą Diana wylała morze łez, jeszcze 20 lat temu była na porządku dziennym. Musiało minąć wiele lat, by ludzie spojrzeli na to z innej strony.
Odkupienie
Osiem lat po pogrzebie Diany książę Karol poślubił największą miłość swojego życia - Camillę. To, jak długo oboje byli wierni temu uczuciu, które przecież nie czyniło ich życia łatwiejszym, przemówiło do opinii publicznej. Jasnym stało się, że udałoby się uniknąć wielkiego dramatu, gdyby kilka dekad wcześniej Elżbieta i Filip zezwolili Karolowi na pójście za głosem serca.
Camilla świetnie wyczuwała atmosferę i zapowiedziała od razu, że jako pierwsza w historii przyjmie tytuł księżniczki małżonki. Nie zostanie także księżną Walii, bo nią była Diana. Przyjęła tytuł księżnej Kornwalii.
Od tamtej pory jak każda członkini brytyjskiej rodziny królewskiej wypełniała swoje obowiązki: patronowała organizacjom, bywała w oficjalnych podróżach, wspierała męża. Cicha, uśmiechnięta, mało interesująca dla bulwarowej prasy, która swojego ulubionego wroga zrobiła sobie z żony Harry'ego.
Przyszedł luty tego roku, który odmienił los Camilli. Królowa Elżbieta II świętowała 70-lecie panowania na brytyjskim tronie. Podczas swojego przemówienia do poddanych poinformowała, co czeka księżną Camillę, gdy jej mąż, książę Karol, obejmie władzę.
- Jest moim szczerym życzeniem, że kiedy nadejdzie czas, Camilla będzie kontynuować swoją lojalną służbę i będzie znana jako królowa małżonka - oświadczyła.
Trudno o bardziej dobitny dowód na to, że matka Karola zaakceptowała wybór syna i taką, a nie inną wizję monarchii brytyjskiej. Dziś, gdy poddani opłakują odejście ukochanej królowej, nikt nie wyobrażałby sobie zakwestionowanie tego.
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski