Teresa Lipowska może trafić do domu opieki. Nie chce być ciężarem
Mimo sędziwego wieku Teresa Lipowska ma jeszcze dużo energii do życia. Zdaje sobie sprawę, że może nagle jej zabraknąć i wtedy wymagałaby stałej uwagi najbliższych. Wie, że to może dla nich nie być łatwe. Dlatego też myśli o pójściu do domu opieki dla osób starszych.
Teresa Lipowska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci serialu "M jak miłość". Gra w nim od samego początku, czyli 20 lat. Mimo wieku (83 lata) jest pełna energii na planie i zaangażowana w swoją pracę. Zdaje sobie jednak sprawę, że w pewnym momencie tych sił może zabraknąć, co byłoby uciążliwe dla niej samej, ekipy serialu i najbliższych osób.
W przypadku dużo słabszej formy mogłaby wymagać opieki. Obawia się, że stałaby się wtedy ciężarem dla swoich dzieci czy wnuków, a bardzo by tego nie chciała.
- Największym moim marzeniem w życiu jest to, żeby nie być ciężarem dla dzieci moich, dla wnuków, żeby nie być zupełnie bezradna, bezsilna. Tego się boję. I proszę Boga tylko, żebym mogła do ostatniej chwili mogła być samowystarczalna - zdradziła w programie "Magazyn ekspresu reporterów" TVP 1.
ZOBACZ TEŻ: Boże Narodzenie w domach gwiazd. Nie dla wszystkich będą radosne
W takiej sytuacji ma już nawet przygotowane jedno rozwiązanie. Nie wyklucza, że może trafić do domu opieki dla osób starszych. Myśli o Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie niedaleko Warszawy. - Jeżeli przyjdzie taki moment, że naprawdę nie dawałabym sobie rady, to oczywiście skorzystałabym na przykład z domu opieki - wyznała.
Lipowska widzi sporo zalet tego miejsca. Trafiło już tam sporo jej kolegów i koleżanek z branży, z którymi ma piękne wspomnienia.
- Miejsce jest fantastyczne, cudowne. Jeżeli, nie daj Boże, mi się zdarzy, że będę jakaś niepełnosprawna, to na pewno starość będę spędzała tutaj. Tu są moje koleżanki. Są tu osoby, z którymi mam wspomnienia. Przyjeżdżam tu z ogromną sympatią. Jest tutaj z kim porozmawiać. Mnie Bozia dała takich sił, że jeszcze mogę być poza, ale tak jak mówię, gdyby mi się, nie daj Boże, zdarzyło, że nie mogłabym sobie dawać sama rady, to tu jest najpiękniej i jest kulturalnie - mówiła "Super Expressowi".