Teresa Lipowska przytłoczona samotnością. "Nie wytrzymuję"
Teresa Lipowska przyznała, że coraz trudniej jest znosić jej sytuację związaną z pandemią koronawirusa. Aktorka nie ukrywa, że najgorzej radzi sobie z samotnością. Na wizji TVP pękła i mówi, jak jest.
Teresa Lipowska martwi się o siebie i bliskich w czasie trwania pandemii koronawirusa. Nie daje się jednak zwariować i nie dopuszcza do siebie złych myśli. W ostatnim wywiadzie tłumaczy, jak radzi sobie w tym trudnym czasie.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM. Monika Miller: "Przestałam wierzyć w miłość"
Co rusz w mediach słyszymy o dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Odwoływane są kolejne wydarzenia, zamykanych jest coraz więcej placówek, minister zdrowia co rusz informuje o nowych przepisach dot. zachować w czasie pandemii.
Teresa Lipowska wzięła sobie do serca zalecenia nie tylko bliskich, ale także rządu. Z mieszkania nie wychodzi bez powodu.
- Raczej z domu nie wychodzę, aczkolwiek skoro mieszkam przy alei Kasztanowej, robię sobie półgodzinne spacerki, gdy widzę, że nikogo nie ma - powiedziała w programie TVP "Bądźmy razem w domu" gwiazda.
Aktorce w tym trudnym czasie doskwiera samotność. Także brak planów zawodowych na najbliższą przyszłość wydaje się być teraz szczególnie przytłaczający.
- Mieszkam sama, więc po prostu nie wytrzymuję. Najgorsza jest samotność. Jeśli ma się partnera, można się pośmiać czy pograć... Zrobiłam wszystkie rzeczy, w tym poprałam koce... Siedzenie i nicnierobienie zawodowo jest straszne. Dzisiaj zrobiłam sałatkę jarzynową, której nie robiłam z 13 lat! - wyznała na wizji Teresa Lipowska.
Kobietą w tym trudnym czasie opiekuje się syn Marcin Zaliwski.
- Mam mnóstwo telefonów, syn zaopatruje mnie we wszystkie produkty, wnuki dzwonią. Mam mnóstwo przyjaciół, więc telefonicznie jestem bardzo aktywna. Najgorsze, co zrobiłam w życiu, to fakt, że nie zaprzyjaźniłam się z internetem! Nie było na to czasu... W tej chwili nie mogę nikogo zaprosić do nauki, bo nie wpuszczam nikogo do domu - podsumowała swoją sytuację Lipowska.