"To bzdury!". Maryla grzmi po słowach aktora o jej majątku
Mariusz Czajka stwierdził w wywiadzie, że bawią go narzekania Maryli na swoje finanse. - To jakiś żart. Nikt nie uwierzy w to, że nie zaoszczędziła - skomentował. Maryla postanowiła mu ostro odpowiedzieć.
Mariusz Czajka należy do tej grupy artystów, która znalazła się w wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej wywołanej pandemią. Nie jest w stanie zarabiać na poziomie sprzed pandemii. Jak wyznał w nowym wywiadzie, coraz trudniej mu związać koniec z końcem. Spektakli jest coraz mniej, ograniczana jest liczba widowni, a na pomoc rządu czy solidarność kolegów z branży nie ma co liczyć.
I tu przywołał nazwisko Rodowicz.
Zobacz: "Odkrywamy karty". Juliusz Machulski: "jestem rozczarowany rządzącymi"
- Bawią mnie takie historie. Mieszka w pałacu, chodzi z drogimi torebkami, kiedy inni już dawno poszli z torbami i mówi, że nie ma pieniędzy. To jakiś żart. Nikt nie uwierzy w to, że nie zaoszczędziła (...) - mówił w wywiadzie.
Dodał też, że w latach 90. miał współpracować z Marylą przy jej trasie koncertowej. - Napisała mi po czwartym koncercie w SMS, że projekt upadł i pojechała w trasę sama. Zostałem bez pracy i bez pieniędzy. Byłem wtedy młodym ojcem i dosłownie pożyczałem na pampersy od znajomych - wspomina Czajka.
Maryla Rodowicz nie pozostawiła tych słów bez komentarza.
W rozmowie z "Super Expressem" powiedziała ostro: "To bzdury!".
- Zaglądanie komuś do portfela jest bardzo nieeleganckie. Zaglądanie nawet do eleganckiej torebki jest nieeleganckie - przyznała artystka.
Maryla punktuje też, że nie mogła w latach 90. wysłać SMS-a do Czajki. Telefony komórkowe w naszym kraju nie były jeszcze tak powszechne. - Nic się nie zgadza - kwituje Maryla.