Małgorzata Potocka
- Jechałam bezpiecznie, nagle jakieś auto wyskoczyło z bocznej drogi i nic nie mogłam zrobić. Mimo ostrego hamowania, wbiłam się w nie. To, że ja i tamten kierowca żyjemy, uważam za cud. Natychmiast przyjechała moja córka Matylda, wszystkim się zajęła, a mnie zabrało pogotowie – powiedziała Potocka w rozmowie z tygodnikiem „Rewia”.
- Jechałam bezpiecznie, nagle jakieś auto wyskoczyło z bocznej drogi i nic nie mogłam zrobić. Mimo ostrego hamowania, wbiłam się w nie. To, że ja i tamten kierowca żyjemy, uważam za cud. Natychmiast przyjechała moja córka Matylda, wszystkim się zajęła, a mnie zabrało pogotowie - powiedziała Potocka w rozmowie z tygodnikiem „Rewia”.