Czuje się bezkarny
T. stale podkreśla, że ktoś próbuje zniszczyć jego reputację.
- Musiałbym być zboczeńcem, żeby mieć coś takiego u siebie. I kompletnym idiotą. Albo mi ktoś coś podrzucił, albo próbował podrzucić – mówił w 2015 r.
Również rodzice T. bronią swojego syna.
- Mój syn, którego znam od urodzenia, żadnym zboczeńcem, a tym bardziej pedofilem, nigdy nie był. (.) Proszę Pana Prokuratora o uwolnienie mojego syna z aresztu. Mój syn miał wielu przyjaciół, ale jako osoba publiczna miał też wielu wrogów. Te obrzydliwe, pedofilskie nagrania musiał umieścić w komputerze Piotra ktoś, kto wówczas był szkolony u niego w domu i miał nieograniczony dostęp do jego komputera - (pisownia oryginalna - red.) - pisał Tadeusz Tymochowicz.