Kogoś wam przypomina?
Nie da się ukryć, że aktorka jest w bardzo dobrej formie. Wiedzą to na pewno obserwatorzy jej Instagrama, gdzie od czasu do czasu chwali się wysportowanym ciałem. Niestety tego samego nie można powiedzieć o twarzy 64-latki. Jest idealnie gładka i pozbawiona zmarszczek, do tego nowiutki nos (zrobiony w grudniu). Uczucie konsternacji potęguje dodatkowo fakt, że Griffith poszła biegać bez makijażu. Przyjrzycie się, czy to ta sama ikona kina?