TYLKO W WP. Krzysztof Krawczyk: "Już kilka razy zostałem uśmiercony"
Krzysztof Krawczyk od kilkudziesięciu lat jest jedną z największych polskich gwiazd estrady. Piosenkarz skończył 71 lat, ale nawet nie myśli o tym, by przejść na emeryturę. W rozmowie z WP gwiazdor dementuje plotki na swój temat, a także opowiada o planach na przyszłość.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
W ostatnim czasie ukazało się wiele niepokojących publikacji dotyczących Krzysztofa Krawczyka. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że piosenkarz po kilkudziesięciu latach przerwy wraca do Trubadurów. Później twierdzono, że ten, jak i pozostałe występy mogą stać pod znakiem zapytania. Podobno gwiazdor ma coraz większe problemy ze zdrowiem. W rozmowie z WP Krzysztof Krawczyk zdradził, skąd biorą się takie plotki.
- Przydarzyła mi się angina i trzeba było przełożyć koncerty. To całkiem normalne, anginę należy jednak trochę odchorować, a ja mam 71 lat, więc o takie rzeczy muszę troszczyć się podwójnie. Ale z moim głosem wszystko dobrze. Zaśpiewam panu "Parostatek", to może w końcu mi uwierzą, że dalej mam głos? - śmieje się Krawczyk.
Gwiazdor rzeczywiście zaśpiewał refren kultowej piosenki i brzmiał równie dobrze jak zawsze. Krzysztof Krawczyk czuje się świetnie i nie opuszcza go poczucie humoru.
- Media często wymyślają u mnie jakieś afery w rodzinie, głos już traciłem kilka razy, kilka razy nawet zostałem "uśmiercony". Jednak u mnie wszystko dobrze. Ja nawet po części rozumiem, że ludzie wymyślają takie rzeczy, żeby gazeta im się sprzedała. Każdy musi jakoś zarabiać. Problem, że ktoś w te wymysły wierzy - wyznaje gwiazdor.
Piosenkarz skomentował też plotki o powrocie do Trubadurów.
- Jeżeli chodzi o występ z Trubadurami, to była wielka przyjemność znów z nimi zagrać. To są moi bracia, dzięki którym stałem się piosenkarzem. Właśnie im zawdzięczam pierwsze hity. Zagraliśmy piękny koncert z okazji 50-lecia. Nie zamierzam jednak wracać do zespołu, mimo że jak jest się w czwórkę, to jest zdecydowanie łatwiej, bo odpowiedzialność rozkłada się na więcej osób - powiedział nam piosenkarz.
Krzysztof Krawczyk ma wiele planów i projektów do zrealizowania. Kocha swój zawód i nie myśli nawet o emeryturze.
- Wiem na pewno, że niedługo ukażą się dwie moje płyty. Pierwszą, z autorskim materiałem, będzie można kupić już w drugiej połowie listopada. Być może uda się nawet nagrać trzy, jeżeli pojawi się też jakieś wydawnictwo świąteczne, ale tego jeszcze nie jestem pewien. Wierzę w Boga i wierzę, że to właśnie dzięki niemu mam taki dar szybkiego nagrywania piosenek. Nawet mój spowiednik mówi "ten głos ci idzie!". To chyba ten dar od Boga sprawił, że udało mi się wydać już ponad sto albumów - wyznał Krawczyk.
Obecnie gwiazdor polskiej piosenki relaksuje się nad morzem.
- Teraz przebywam w Sopocie, wypoczywamy z małżonką. Mamy tutaj niedaleko dom i co roku do niego przyjeżdżamy. Nabieramy sił i ładujemy akumulatory. Lubimy ten okres, bo nie ma już turystów, jest spokojnie. Jod też bardzo dobrze wpływa na zdrowie. Ale jeżeli chodzi o głos, to na szczęście nigdy nie musiałem go specjalnie leczyć. Śpiewam sercem i to jest chyba klucz do sukcesu - podsumował Krzysztof Krawczyk.
Zobacz też: Krzysztof Krawczyk: "Wszyscy wciągali kokainę, ja miałem swój narkotyk, dobry koniak"
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.