Covid, odejście żony. W jakim stanie jest dziś Witold Paszt?
Najpierw odejście ukochanej żony, potem COVID-19, którego skutki odczuwał jeszcze bardzo długo. Ten etap w życiu znanego muzyka był wyjątkowo trudny. Wiemy, gdzie znalazł pomoc.
"Wirus odebrał mi siłę, oddech i parę kilogramów, czasem kilka kroków to wyzwanie. Cieszę się, że udało mi się pokonać to cholerstwo, ale wiem, że przede mną teraz dłuższa chwila na powrót do formy" - pisał kilka miesięcy temu Witold Paszt. Zabrał głos po tym, jak zaniepokojeni fani wskazywali na zmiany w jego wizerunku.
Rzeczywiście artysta na własnej skórze przekonał się, jak ciężka jest to choroba. Do dziś namawia wszystkich, by się szczepili, abyśmy wreszcie mogli uznać koronawirusa za historię. Paszt doskonale wie, jaki uszczerbek na psychice zostawia przymusowy lockdown. Wyznał, że czas po śmierci ukochanej żony to był kolejny cios.
Co pomogło mu w kryzysie? Okazuje się, że lider grupy Vox jest zapalonym ogrodnikiem. Obcowanie z ziemią, kwiatami, własnymi warzywami przynosi mu ukojenie. Najważniejsze lekarstwo przyszło jednak z innego źródła: od bliskich.
- Nie jestem samotnym człowiekiem. Mam fantastyczne córki, wnuki, mam dla kogo żyć. To właśnie dzięki nim przetrwałem ten trudny okres. Nie wpadłem w depresję. Poza tym i czas też powoli leczy rany - powiedział w rozmowie z gazetą "Dobry tydzień".
Na ostatnim zdjęciu, jakie opublikował na instagramowym koncie, widzimy jak spotyka się z rodziną na uroczystym obiedzie. "Cudowny wieczór z rodzinką" - podpisał fotografię Paszt.
Trwa ładowanie wpisu: instagram