Galeria Wojciecha Fibaka
Już po trzech dniach para miała się spotkać. Na miejsce schadzki tenisista wybrał swoją galerię w centrum stolicy. Po wstępnej rozmowie zaprosił dziennikarkę do gabinetu.
- Pójdziemy jeszcze do mojego gabinetu... - powiedział.
- Gabinet mieści się na tyłach galerii. Gospodarz usadził mnie w pokoju pełnym obrazów i książek. Zamknął drzwi na klucz. Włączył telewizor i poszedł do łazienki - opisuje dziennikarka. Tenisista nadal zachwalał swojego bogatego przyjaciela z Nowego Jorku, który dla Maliny byłby idealny.
- Szkoda cię przekazać komuś innemu. On zasługuje na to swoim intelektem, dobrocią, klasą. On akurat bardzo pasuje do ciebie - mówił Fibak.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.efakt.pl )