Wojciech Fibak
Potem akcja zaczęła toczyć się w nieco innym kierunku.
- Ktoś do niego zadzwonił. Gdy wrócił, kazał mi wstać i pokazać sylwetkę. Podszedł i mnie pocałował - napisała dziennikarka. Gdy kilka dni potem Malina z nową "chętną koleżanką" miała się spotkać z Fibakiem, ten znów zaprosił je do swej galerii i gabinetu na jej tyłach. I choć eleganckie wnętrza powinny je dobrze nastrajać, Jola (czyli druga dziewczyna) stwierdziła dobitnie:
- Miałam wrażenie, że jestem w takiej fabryce - nie jesteśmy tam pierwsze ani ostatnie...
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.efakt.pl )