Kożuchowska wciąż nie może się pozbierać. Mija rok od jego śmierci
Choć mija właśnie rok, Małgorzata Kożuchowska wciąż nie może się pozbierać. Gwiazda serialu "Rodzinka.pl" do końca wierzyła, że Piotr Pawlukiewicz nie da się chorobie. - Miałam nadzieję, że wyjdzie z tego - wspomina aktorka.
21 marca przypadnie pierwsza rocznica ks. Piotra Pawlukiewicza. Był przyjacielem Małgorzaty Kożuchowskiej i, jak pisze "Na żywo", jej duchowym przewodnikiem. Aktorka usłyszała go po raz pierwszy w audycji radiowej. - Był kimś absolutnie niezwykłym pomimo ludzkiej zwykłości - mówiła o Pawlukiewiczu.
Nie dziwi więc, że kiedy Kożuchowska razem ze swoim narzeczowym Bartoszem zaczęła planować ślub, było jasne, kto ma udzielić im sakramentu. Co zabawniejsze, duchowny nie miał pojęcia, że Kożuchowska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek. Prawda wyszła na jaw, kiedy ktoś poprosił ją o autograf.
"Pamiętam, jak spotkaliśmy się kilka miesięcy po moim ślubie. Zaraz po nim wyjechałeś na urlop, lato było upalne. Powiedziałeś wtedy: 'nieźle mnie załatwiłaś Małgosiu! Zdjęcia ze ślubu były wszędzie, wyskakiwałem niemal z każdej gazety. Żeby kupić sobie zimne piwo, musiałem wysyłać kolegę, żeby mnie nikt nie rozpoznał...'. I zacząłeś się śmiać" - wspominała Kożuchowska na Instagramie.
Oni odeszli w 2020 roku
Ksiądz stał się dla aktorki przyjacielem i drogowskazem. To on podtrzymywał ją na duchu, kiedy starała się z mężem o dziecko, i to on mówił jej, że nie może tracić nadziei.
21 marca 2020 r. ks. Pawlukiewicz zmarł. Przez pewien czas zmagał się z chorobą, a Kożuchowska nieprzerwanie go wspierała.
- Nie mogłam pogodzić się z tym, że był coraz słabszy, a choroba powoli go zabierała. Miałam nadzieję, że wyjdzie z tego - mówiła aktorka.
Jak pisze "Na żywo", Kożuchowska wciąż nie może otrząsnąć się po śmierci przyjaciela i mentora.
"We wspomnieniach często wraca do spotkań z przyjacielem, coraz częściej opowiada o nim swojemu synkowi Jasiowi, przekazując mu cenne wskazówki ks. Piotra" - czytamy w tygodniku.