Lek na nieśmiałość
Aktorstwo miało być dla niego lekiem na chorobliwą nieśmiałość - ale przyznawał, że choć udało mu się przełamać i zmusić do publicznych występów, nawet jako doświadczony artysta przed każdym spektaklem miał ogromną tremę i nie zdołał pozbyć się kompleksów. Ze wstydem wspominał swój pierwszy występ, kiedy był tak stremowany, że aby nabrać odwagi, postanowić pokrzepić się alkoholem.
- Jego pierwsza rola to było zastępstwo w sztuce przygotowanej do poprzedniego sezonu. Pojechali z tym spektaklem w teren. No i była afera, bo Henryk był lekko na gazie - opowiadał w "Gazecie Lubelskiej" przyjaciel aktora, Zdzisław Grudzień.
By uniknąć wyrzucenia, Machalica zdecydował się przekazać całą swoją gażę na PCK - i od tamtej pory obiecał sobie, że więcej nie wyjdzie pijany na scenę.