Wieniawa wiedziała, że przegra. Miała tylko jeden warunek
Julia Wieniawa dotarła do finału "Tańca z Gwiazdami". Choć była faworytką, nie zdobyła kryształowej kuli. Aktorka twierdzi, że spodziewała się takiego zakończenia. Kiedy dostała zaproszenie do show Polsatu, postawiła tylko jeden warunek.
Julia Wieniawa wzięła udział w "Tańcu z Gwiazdami". Niektórzy złośliwie twierdzili, że w kontrakcie ma wygraną. W rozmowie z Moniką Maszkiewicz z "Party" gwiazda wyznała, że gdzieś w tyle głowy spodziewała się takiego obrotu spraw. "Już od pierwszego odcinka narzucono mi miano 'faworytki", więc wiedziałam, że nie mam co liczyć na wygraną" - powiedziała.
Kryształowa kula powędrowała do Edyty Zając i Michała Bartkiewicza. Julia Wieniawa w finałowym odcinku zrealizowała jednak dwie ważne dla siebie kwestie. Wyraziła publicznie swoje poglądy i  wsparła strajkujące na ulicach kobiety. Udało się jej także zrealizować założenie, z którym przyszła do programu.
Gwiazdy wspierają protesty kobiet
"Kiedy pani Nina Terentiew zapytała mnie, czy chciałabym przyjść do tego programu, odpowiedziałam: 'Dorze, ale proszę, dajcie mi zatańczyć do muzyki z filmu 'Dirty Dancing'. Ona powiedziała 'No zobaczymy'. I tak od pierwszego odcinka wierciłam produkcji dziurę w brzuchu. Ciągle słyszałam: 'No zobaczymy. Mamy inne plany". I w końcu dostałam. 'Dirty Dancing' był moim ostatnim tańcem."