Władysław Kozakiewicz
Że nie wyrosłem na jakiego sadystę bez empatii, który skrzywdziłby własne dzieci i najbliższych. Doszło nawet do tego, że przyglądałem się własnym grymasom w lustrze. Jak byłem wściekły na dzieci to od razu przypominałem sobie ojca i odpuszczałem. Bardzo się bałem, że coś złego z niego musi być we mnie - opowiedział w wywiadzie dla "Pani".