Wnuczka i 8-letni prawnuk Roberta Kennedy’ego nie żyją. Rodzinna klątwa nadal trwa
Maeve Kennedy Mckean i jej 8-letni syn Gideon wypadli z kajaka, gdy próbowali złapać piłkę, która wpadła do wody. Najpierw odnaleziono ciało matki, teraz dziecka.
Akcja poszukiwawcza na Zatoce Chesapeake w stanie Maryland została oficjalna zakończona. Ratownikom udało się odnaleźć ciała 40-letniej Maeve Kennedy Townsend McKean i jej 8-letniego syna Gideona, którzy zaginęli 2 kwietnia. Do tragedii doszło podczas zabawy matki z dzieckiem. W pewnym momencie piłka, którą się bawili, wpadła do wody, więc postanowili podpłynąć do niej kajakiem. Z ustaleń policji wynika, że wiatr zepchnął ich w stronę zatoki Chesapeake, a następnie uniemożliwił im wiosłowanie i dotarcie do brzegu.
ZOBACZ TAKŻE: Kto zabił Kennedy'ego? Nowy wątek w sprawie zabójstwa
Maeve, jej mąż David McKean i ich dzieci Gideon, Gabriell i Toby na czas kwarantanny przenieśli się do Shady Sidei. Małżeństwo stwierdziło, że ich dzieciom będzie tam wygodniej niż w mieście, ponieważ będą miały możliwość bawienia się na zewnątrz.
David KcKean pożegnał swoją żonę i syna we wzruszającym poście na swoim profilu na Facebooku.
"Potrafił spędzać godziny na piętrze, czytając, ucząc się wszystkiego, co mógł o sporcie i próbując rozszyfrować tajemnice giełdy. Ale był także niezwykle towarzyski, atletyczny i odważny. Przeciwstawiał się tym, z którymi się nie zgadzał (w tym rodzicom), i rozkoszował możliwościami zabaw z przyjaciółmi, nawet tymi, których dopiero co poznał. Był idealny" - pisał o 8-letnim Gideonie.
"Była moją najlepszą przyjaciółką i bratnią duszą. Przeraża mnie myśl, że już jej nie ma. Jej śmiech zawsze było słychać o jedną przecznicę dalej - a śmiała się dużo. Była magiczna - z niekończącą się energią, którą wkładała w wymyślanie gier dla naszych dzieci, podejmowanie kolejnego projektu w pracy lub w naszej społeczności i spędzanie czasu z przyjaciółmi" - napisał o swojej żonie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Tragedia rodziny Kennedych
Śmierć wnuczki i prawnuka Roberta Kennedy’ego amerykańskie media opisują jako kolejny przypadek "klątwy Kennedych". Zaledwie niecały rok temu 1 sierpnia zmarła Saoirse Kennedy Hill, prawdopodobnie z powodu przedawkowania narkotyków. Wnuczka zamordowanego w 1968 roku Roberta Kennedy'ego miała 22 lata.
Zgon Saoirse Kennedy Hill to kolejna tragiczna śmierć w rodzinie Kennedych. Wcześniej z rąk zamachowców zginęli bracia John F. Kennedy (prezydent USA) i Robert F. Kennedy (senator; dziadek Saoirse Kennedy Hill; mąż Ethel Kennedy). Dwóch synów Roberta i Ethel poniosło przedwczesną śmierć: David w wyniku przedawkowania narkotyków w 1984 r. w wieku 28 lat i Michael w 1997 r. w wieku 39 lat.
Szczęścia nie miała także reszta rodzeństwa - Joseph P. Kennedy Jr. zginął w czasie walk II wojny światowej, a Kathleen Cavendish poległa w katastrofie lotniczej w 1948 r. Syn zastrzelonego w Dallas prezydenta, John F. Kennedy Jr., wraz z żoną i jej siostrą, zmarł w 1999 r. w katastrofie lotniczej nad Atlantykiem.
Ponad 50 lat temu doszło do skandalu wokół wypadku samochodowego, w którym młodszy brat Roberta Kennedy'ego, ówczesny senator Edward Kennedy, zjechał z mostu łączącego małą wyspę Chappaquiddick z Martha's Vineyard, zabijając pasażerkę Mary Jo Kopechne.