Wojciech Pszoniak
Ojciec Pszoniaka utrzymywał rodzinę. Pracował na Politechnice Lwowskiej, a później Śląskiej, gdzie był kierownikiem biblioteki. Matka zajmowała się domem. Po śmierci mężczyzny, rodzina została bez środków do życia.
To była jakaś czarna dziura. Miałem 13 lat, ojciec umarł, w matce nie miałem oparcia. W domu bieda, matka bezradna, nigdy wcześniej nie pracowała. Przez ocenę z zachowania nie przyjęli mnie do liceum, to był cios poniżający. Takiego stanu już nigdy potem nie przeżyłem - powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".