WOŚP 2020: Tomasz Organek: "Gdańsk nie trzyma nienawiści w sobie"
28. finał WOŚP w Gdańsku odbywa się pod hasłem "Gdańsk dzieli się dobrem". To symboliczne wydarzenie ze względu na tragiczną śmierć Pawła Adamowicza w 2019 r. Władze miasta, organizatorzy i artyści uhonorują jego pamięć. Rozmawiamy z Tomaszem Organkiem o wyjątkowym koncercie, który odbędzie się w niedzielę wieczorem.
Ula Korąkiewicz: Gracie na 28. Finale WOŚP w szczególnym momencie i w szczególnym miejscu. To nie tylko kolejny finał Orkiestry, ale też wspomnienie prezydenta Gdańska, który zginął tragicznie rok temu. Jak przygotowaliście się do tego momentu?
Tomek Organek: Zaraz po światełku do nieba zagramy "Niemiłość". To będzie ważny moment. Ta piosenka powstała rok temu, na fali tego tragicznego zdarzenia. Wspaniale, że możemy ją zagrać właśnie teraz, kiedy będziemy wspominać prezydenta Adamowicza.
ZOBACZ: 28. Finał WOŚP 2020. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz: mam jedno marzenie
To będzie naprawdę symboliczne wydarzenie.
Widzimy hasło orkiestry: "Gdańsk dzieli się dobrem". Oczywiście, nie zapomnimy strasznego wydarzenia, które odbiło się echem w całej Polsce. Mam nadzieję, że wszyscy wyciągamy z tego wnioski. Ale Gdańsk nie trzyma nienawiści w sobie. Zachował się w tej sytuacji najmądrzej, jak można, bo chce się podzielić dobrem. Tym chętniej biorę w tym udział. Takie jest też moje myślenie i pomysł na walkę z nienawiścią i przemocą. Tylko dobrem można zwyciężyć zło.
Jak zareagowałeś w ubiegłym roku na wiadomość o wydarzeniach z Gdańska i o ataku na Pawła Adamowicza?
Graliśmy wówczas w sercu Europy, w Brukseli. Byliśmy w brukselskim sztabie. Poszliśmy zapalić znicze pod ambasadą. Towarzyszyły nam wszystkie ludzkie reakcje: najpierw niewiara, a później zszokowanie, że eskalacja nienawiści w Polsce doszła do tego stopnia, że ludzie się zabijają. Taka demonstracja przemocy na oczach tylu ludzi.
To była gorzka refleksja. Być może jednak kolejna będzie impulsem do tego, by zakończyć kolejne spory.
Oby tylko znów Polak nie był mądry po szkodzie. Żeby to opamiętanie nie przyszło czyimś kosztem, po kolejnej tragedii. Refleksja przychodzi, jeśli ktoś zginie, niezależnie, czy to jeden człowiek, czy miliony. A eskalacja nienawiści doprowadziła do tego, że w Polsce są dwa obozy, które nie chcą ze sobą gadać.
A może wszyscy mamy już tego dość? Może potrzebujemy impulsu do zgody?
Do tego jest potrzebny mądry człowiek, który będzie chciał coś zbudować na pojednaniu, a nie na dzieleniu ludzi. Moim marzeniem byłoby, gdyby przyszedł bezpartyjny kandydat, który by poprzestawiał zupełnie szyki i inaczej rozłożył siły.
WOŚP pokazuje jednak, że można, że potrafimy się zjednoczyć pod jedną banderą.
WOŚP to jest wspaniała inicjatywa, która odbywa się od 28 lat. Skandalem jest to, że TVP się od tego odwróciła i nie chce tego pokazywać. Bo tu nie chodzi o politykę, chodzi o to, że właściwie cała Polska bierze w tym udział. Przecież ta inicjatywa jest już znana na całym świecie, ma olbrzymie poparcie społeczne. Nie ma takiej drugiej. Działa w interesie publicznym, ludzie zwyczajnie mają prawo mieć do niej dostęp w kanałach publicznych.
Zeszłoroczne wydarzenia mocno uderzyły też w samą WOŚP. Dalszy jej los, pod wodzą Owsiaka, stanął pod znakiem zapytania. Szczęśliwie ostatecznie nie zrezygnował z dowodzenia najpiękniejszą orkiestrą.
Mało brakowało, ale myślę, że to był moment przełamania. Jurek jest silniejszy, WOŚP jest silniejsza po tym całym zdarzeniu. Dobrze, że postanowił wrócić, bo zdał sobie sprawę, że mimo całego trudu i tego ciężaru, który bierze na swoje barki, to nie chodzi personalnie o niego, tylko o coś dużo większego. Dobrze, że to zrozumiał. I to tylko dowodzi jego wielkości.