11. "Lulu" (2011)
Bezdyskusyjnie najgorszy album w dorobku Metalliki, a zarazem mocny kandydat do najmniej potrzebnej płyty w historii muzyki rockowej. Jeśli muzycy mieli ochotę nagrać coś z Lou Reedem, liderem legendarnego The Velvet Underground, to świetnie, ale wystarczyło zarejestrować dwie piosenki, wrzucić to na okolicznościowego singla wydanego np. przy okazji Record Store Day i byłoby z głowy. A tak powstał niestrawny, trwający półtorej godziny kolos, pozbawiony czegokolwiek, co pozwoliłoby wytłumaczyć tę niecodzienną współpracę. Jak brzmi "Lulu"? Wyobraźcie sobie, że macie metalowy zespół, z którym gracie w garażu i nagle wasz dziadek wchodzi i zaczyna coś opowiadać. Jeśli nie słuchaliście "Lulu", to nigdy tego nie róbcie.