Wyliczała Ewelinie, co od niej dostała. Teraz mówi: "przepraszam"
Telenowela u Martyniuków się nie kończy. Po tym, jak Danuta Martyniuk razem z synem Danielem oczerniali publicznie Ewelinę, nastąpił zwrot akcji. Tego można było się spodziewać.
Brazylijskie telenowele to nic w porównaniu z tym, co dzieje się w rodzinie Martyniuków. Sporo emocji wzbudził rozwód potomka króla disco-polo, Daniela. Rozprawa odbyła się 21 września, a przed sądem powstało słynne nagranie, na którym to Danuta i Daniel rozprawiali o Ewelinie. Oczerniali ją i obwiniali za rozpad małżeństwa. Ba, właściwie to Daniel przyznał przed kamerą, że nie chciał się żenić, a Ewelina złapała go na dziecko.
- Ona prowokowała Daniela, jak była w Białymstoku to ciągle z mamusią na telefonie. Mamusia nawet w dniu poprawin przyniosła Danielowi koszulę jej męża, żeby tą założył, a nie tą, co on chciał. Afery z byle czego - mówiła Danuta i podliczała, co sprezentowała Ewelinie.
Zobacz: Danuta Martyniuk wbija kolejną szpilę synowej
Na oczernianiu Eweliny przed sądem się nie skończyło. Rozgoryczona Danuta komentowała potem sprawę wielokrotnie na łamach tabloidów.
- Nawet mi "dzień dobry" nie powiedziała. A ja przecież jak córkę ją traktowałam. Co miesiąc przelewałam jej pieniądze, żeby miała. Do ręki też jej dawałam. To był mój błąd. Ludzie mówią mi, że byłam za dobra - wyznawała Martniuk całkiem niedawno, bo 1 października.
Jest 14 października a Danuta zmienia front.
W rozmowie z "SE" żona discopolowca postanowiła przeprosić Ewelinę za wszystko, co o niej powiedziała.
- Nie powinnam dopuścić, żeby zawładnęły mną złe emocje. W nerwach wypowiedziałam zbyt wiele przykrych słów. Wcale nie myślę o niej źle. Pragnę żyć w zgodzie z Eweliną i być z nią w stałym kontakcie. To w końcu mama mojej jedynej wnuczki - mówi Danuta.
I dodaje: - Zawsze będzie bliska mojemu sercu, mimo że małżeństwo z Danielem im nie wyszło.
Danuta wróciła wiec do pierwszej wersji wydarzeń, bo na długo przed sądową rozprawą prawiła o Ewelinie na łamach tabloidów jako o "aniele, nie dziewczynie".
Zdradziła też, że miała szansę ostatnio porozmawiać z Eweliną i dość do wspólnych wniosków, że awanturowanie się nie ma sensu. - Nasz dom jest dla Eweliny i Laury zawsze otwarty - mówi.
Po prawie miesięcznej batalii, przykrościach w związku z nakazem płacenia alimentów przez Daniela, po awanturze o rodowy pierścionek i drogie prezenty Martyniuk ma nadzieję, że jeszcze kiedyś rodzina jej i Eweliny spędzi razem święta. Spodziewalibyście się?