Ku przestrodze
Już po pierwszej fali krytyki ze strony internautów wydawałoby się, że Zamachowska odpuści sobie. Ale jeśli ktoś sięgnął wizerunkowego dna, to może jeszcze dokopać się niżej. Szczerość to rzadkość w show-biznesie, ale takiej nikt się nie spodziewał i nie oczekiwał. O kilka wywiadów za daleko. Dziennikarka sama sobie uszyła łatkę wrednej macochy, złodziejki mężów i osoby, która nie powinna mieć dostępu do mediów społecznościowych. I tak wierzymy, że gdzieś tam istnieje ta prawdziwa Monika Richardson (tudzież Zamachowska), która jeszcze zabłyśnie jako dziennikarka, a nie bohaterka opery mydlanej.