Dominika Ostałowska
Dominika Ostałowska kilka miesięcy temu wyznała, że pewien mężczyzna próbował kontrolować jej życie.
Aktorka znała go, ale nie sądziła, że mógłby wyrządzić jej krzywdę. Do czasu.
Trudno to nazwać, ale byłam w kontakcie z osobą, która wydawała mi się zupełnie osobą niegroźną. Nawet współpracowałyśmy w paru sprawach, nawet pomogła mi założyć stronę internetową. Tylko że potem przejęła nad nią kontrolę. Nie miałam już później dostępu do maili, ani do zdjęć, które się na tej stronie ukazują. Niby nie dyskredytowały mnie, ale za to były bardzo monotematyczne. W relacjach tej osoby byłam śmiertelnie chora na białaczkę, miałam inne preferencje uczuciowe. Ta osoba była dla mnie dawcą szpiku. Właśnie takie informacje się pojawiały na mój temat. Ludzie ze środowiska pytali się mnie zatroskani: Jak ja się czuję? To nie jest forma popularności, która sprzyja rozwojowi zawodowemu - mówiła w _**Pytaniu na śniadanie**_.
Prawda, że życie znanych ludzi wcale nie jest usłane różami? Wciąż im zazdrościcie?