Z miłości do Hołdysa fanka podcięła sobie żyły!
None
Zbigniew Hołdys
Bycie gwiazdą tylko pozornie jest łatwe, miłe i przyjemne. Popularność daje wiele i jeszcze więcej umożliwia, ale ma też mroczną stronę.
Nie wszyscy fani są w stanie wielbić swoich idoli z dystansu. Są i tacy, których przerasta taka fascynacja. Wtedy dochodzi do prawdziwych tragedii.
O spotkaniach z psychofanami opowiedział w _**Pytaniu na śniadanie**_ Zbigniew Hołdys, muzyk, który w latach 70. i 80. należał do legendarnego zespołu Perfect. Wierni fani kochali go, ale niektórzy z nich posunęli się o krok za daleko...
Artysta wyznał, że kiedyś jedna z wielbicielek podcięła sobie żyły pod drzwiami do jego domu...
Co jeszcze strasznego go spotkało?
aos/bż
Zbigniew Hołdys
W porannym show Hołdys opowiedział o mrocznych kulisach popularności. Choć na co dzień spotyka się z dowodami sympatii, natrafia również na ludzi, którzy chcą mu zrobić krzywdę lub z miłości do niego sami siebie okaleczają.
Swoją opowieść zaczął od tragedii, która przydarzyła się Sewerynowi Krajewskiemu. W latach 70. fanka podcięła sobie żyły pod jego drzwiami. Nie udało się jej uratować, a młody wówczas i niedoświadczony Zbigniew z pewnego rodzaju podziwem patrzył na starszego kolegę, który cieszył się w Polsce takim kultem.
Kilkanaście lat później przydarzyła mu się podobna historia.
Zbigniew Hołdys
W 1982 roku na mojej wycieraczce zdarzyło się to samo, tylko odratowano tę dziewczynę. I wtedy to, co łechce, czyli posiadanie fanów, ich ogromny entuzjazm, życzliwość, to wszystko nagle runęło. Okazało się, że jest druga strona tego zdarzenia. Potem też "hardkorów" było wiele, momentami były zatrważające - wspominał w porannym programie.
Zbigniew Hołdys z synem Tytusem
W niebezpieczeństwie znajdują się również bliscy znanych osób. Hołdys zdradził, że kiedyś otrzymywał smsy z pogróżkami skierowanymi do jego syna:
Twój syneczek zginie. Nawet się nie zorientuje, jak mu wbiję nóż w plecy.
Muzyk nie zastanawiał się długo i od razu skontaktował się z policją. Sprawcę szybko ujęto, ale artysta do dziś z trudem mówi o tym przykrym zdarzeniu.
Zbigniew Hołdys
Hołdys opowiedział również o dziwnej rozmowie z podejrzanie rozemocjonowanym fanem, który na spotkanie zabrał ze sobą wielki nóż.
Muzyk zasugerował, że gdyby sprowokował go lub powiedział coś niewłaściwego, prawdopodobnie psychofan bez zastanowienia zaatakowałby swojego idola.
Marzena Rogalska
Wywiad z muzykiem przeprowadzała m.in. Marzena Rogalska, która również borykała się z uprzykrzającym życie fanem.
Wiele lat temu, gdy pracowała tylko w radiu, zakochał się w niej słuchacz. Mężczyzna traktował każde jej słowo wypowiedziane na antenie jak komunikat skierowany wprost do niego.
Dziennikarka nie czuła się bezpiecznie nawet w mieszkaniu, które wtedy wynajmowała, ponieważ psychofan próbował się do niego włamać.
To było nie do zniesienia! - podsumowała swoją historię.
Małgorzata Foremniak
Zbigniew to nie jedyna gwiazda osaczona przez fanów.
Niedawno o niszczącej sile takiej miłości przekonała się m.in. Małgorzata Foremniak, która przez długi czas nie była świadoma, że bliska osoba ma na jej punkcie obsesję.
Gwiazda przyznała w rozmowie z Show, że ma stalkera, który od miesięcy ją prześladuje.
Aktorka czuje się osaczona. Mężczyzna, którego zresztą zna, od dawna rujnuje jej życie osobiste i zawodowe. Podaje się za jej menedżera, próbuje negocjować kontrakty, wyłudzać pieniądze oraz przekazuje mediom nieprawdziwe informacje na temat jurorki Mam talent.
Foremniak miała tego dość i zgłosiła sprawę do prokuratury.
Dominika Ostałowska
Dominika Ostałowska kilka miesięcy temu wyznała, że pewien mężczyzna próbował kontrolować jej życie.
Aktorka znała go, ale nie sądziła, że mógłby wyrządzić jej krzywdę. Do czasu.
Trudno to nazwać, ale byłam w kontakcie z osobą, która wydawała mi się zupełnie osobą niegroźną. Nawet współpracowałyśmy w paru sprawach, nawet pomogła mi założyć stronę internetową. Tylko że potem przejęła nad nią kontrolę. Nie miałam już później dostępu do maili, ani do zdjęć, które się na tej stronie ukazują. Niby nie dyskredytowały mnie, ale za to były bardzo monotematyczne. W relacjach tej osoby byłam śmiertelnie chora na białaczkę, miałam inne preferencje uczuciowe. Ta osoba była dla mnie dawcą szpiku. Właśnie takie informacje się pojawiały na mój temat. Ludzie ze środowiska pytali się mnie zatroskani: Jak ja się czuję? To nie jest forma popularności, która sprzyja rozwojowi zawodowemu - mówiła w _**Pytaniu na śniadanie**_.
Prawda, że życie znanych ludzi wcale nie jest usłane różami? Wciąż im zazdrościcie?