Zabójca Johna Lennona przeprasza po latach. "Myślę o tym codziennie"
Mark Champan, który odsiaduje karę dożywocia za zabójstwo Johna Lennona. Kilkakrotnie ubiegał się o zwolnienie warunkowe. Po latach przeprasza wdowę po muzyku i określa swoje czyny "podłymi i przerażającymi".
8 grudnia minie dokładnie 40 lat od tragicznej śmierci Johnna Lennona. To właśnie tego dnia Mark Chapman zastrzelił wokalistę i gitarzystę The Beatles przed jego nowojorską rezydencją.
Mężczyzna został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Mimo to co kilka lat ubiega się w sądzie o warunkowe zwolnienie. Bezskutecznie. Sąd po raz 11 odrzucił jego prośbę. Postanowienie uzasadniono tym, że decyzja przychylna Chapmanowi byłaby "niezgodne z dobrem społecznym".
Meghan i Harry oddali hołd księżnej Dianie
Sky News dotarł do zapisków ostatnich zeznań Champnana. Mężczyzna podobno wyraził skruchę, określając swoje czyni mianem "podłych" i "dość przerażających". Potwierdził także to, co opinia publiczna wiedziała na temat jego pobudek już od lat. Stwierdził, że zdecydował się zamordować muzyka był "zły i zazdrosny" o warunki, w których żył muzyk, a także szukał "chwały" dla siebie.
Tym razem także przeprosił Yoko Ono, wdowę po Lennonie. — Chcę powtórzyć, że przepraszam za popełnione przeze mnie przestępstwo. Przepraszam za ból, który jej zadałem. Myślę o tym codziennie — miał wyznać.
Yoko Ono zaś od lat szczególnie zabiega o to, żeby Champan nigdy nie wyszedł na wolność. Obawia się podobno, że mógłby zagrażać życiu jej i jej synów, Seana i Juliiana. Żona Champana z kolei wciąż kocha swojego męża i… czeka na jego powrót z więzienia. - Czekam na niego i będę czekać, nieważne jak długo – mówiła „Daily Mail” przed dwoma laty.