Zastrzelił Johna Lennona. Żona wciąż go kocha i czeka
Mark David Chapman zastrzelił Johna Lennona 8 grudnia 1980 roku przed jego domem w Nowym Jorku. Teraz żona zabójcy, Gloria Chapman, wyznaje, że wiedziała o krwawych planach męża dwa miesiące wcześniej. Wciąż czeka na jego wyjście z więzienia.
67-letnia Gloria Chapman wyznała w "The Daily Mail", że Mark powiedział jej dwa miesiące wcześniej, że ma zamiar zastrzelić słynnego eks-Beatlesa.
„Pamiętam, że wrócił tego dnia do domu i powiedział mi, że był w Nowym Jorku. Już wtedy miał pistolet i miał zamiar go zastrzelić, żeby zrobiło się o nim głośno. Ale powiedział, że moja miłość go wtedy ocaliła”.
A jednak Chapman, mieszkaniec wysp Hawaje, poleciał do Nowego Jorku po raz drugi i tym razem zastrzelił Lennona przed budynkiem zwanym Dakota, gdzie muzyk mieszkał. Lennon wracał właśnie z sesji nagraniowej.
– Myślałam, że tym razem jedzie tam już tylko pomyśleć w spokoju o swoim życiu – powiedziała. – Ale, gdy usłyszałam wiadomość o śmierci Lennona, od razu wiedziałam, że chodzi o Marka.
20 sierpnia Champan ma zaplanowaną rozprawę o zwolnieniu warunkowym. Być może wyjdzie na wolność po 38 latach. Jest skazany na dożywocie.
Gloria jest podekscytowana: - Czekam na niego i będę czekać, nieważne jak długo.
Pobrali się w 1979 roku. Pół roku później Chapman zastrzelił Beatlesa, który zmarł w objęciach Yoko Ono.
Gloria mówi, że jej głęboka wiara chrześcijańska nie pozwala jej zerwać małżeńskich więzów. – Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza – tłumaczy.
Wcześniej prośby Chapmana o zwolnienie warunkowe były odrzucane przez sąd w latach: 2000, 2002, 2004, 2006, 2008, 2010, 2012, 2014 i 2016.
Chapman przed sądem zeznał, że Lennona kazał mu zastrzelić Bóg.