Cree tłumaczy swoją decyzję
Grupa szybko opublikowała wyjaśnienie, w którym spróbowała załagodzić nastroje. "Odnosząc się do komentarzy niektórych fanów w kwestii zapowiedzianego koncertu zespołu w Trójce. Do rozgłośni przyjeżdżamy na zaproszenie naszego wieloletniego przyjaciela Piotra Barona, który od lat prezentuje naszą twórczość na antenie. Popularyzuje ją. Często bywa też naszym gościem, podczas koncertów. Wiele z nich zapowiadał. Z Piotrem łączy nas szczególna więź, która jest 'ponad wszystko'. To Piotr będzie gospodarzem tego wieczoru" – czytamy.
W dalej części wpisu argumentują m.in., że zagrają w legendarnym studio im. Agnieszki Osieckiej. "Istotne jest też to, że przyjeżdżamy z naszą muzyką do legendarnego Studia im. Agnieszki Osieckiej, którego klimat i renoma - także są 'ponad wszystko'. Przyjeżdżamy tam jako muzycy, którzy nie widują się na scenie od miesięcy. Ostatni koncert zagraliśmy we wrześniu ubiegłego roku. Jesteśmy świadomi, że nasi fani mogą nas prędko nie usłyszeć na żywo. Dzięki Piotrowi Baronowi i gościnnemu Studiu im. Agnieszki Osieckiej - choć na chwilę znowu się zbliżymy!" – dodali.
Na końcu napisali, że ich muzyka ma łączyć, a nie dzielić ludzi. Czy te słowa przekonały mniej pozytywnie nastawionych fanów? Patrząc na komentarze, szybko można dojść do wniosku, że jak najbardziej tak. Jak na razie nie pojawił się ani jeden negatywny wpis. "Grajcie i się nie przejmujcie. Władza kiedyś się zmieni, a wy i Wasza muzyka zostanie", "Jesteście super. Muzyka łączy. Tłumaczenie zbędne", "Nieważne, w jakiej rozgłośni radiowej. Ważne, że będzie można was gdziekolwiek usłyszeć!" – napisali.
Trwa ładowanie wpisu: facebook