Przyszedł i powiedział, że to koniec. "To była jego decyzja"
Monika i Zbigniew Zamachowscy przeżyli razem 10 lat, ale to już koniec. Była prezenterka mówi wprost, że nie przeczuwała "końca tej miłości", a aktor po prostu pewnego dnia przyszedł do niej i oznajmił, że się wyprowadza. Trudna sytuacja rodzinna ma jednak dla niej dobrą stronę – finansową.
Przed Moniką Zamachowską smutna Wielkanoc. Przez pandemię nie będzie mogła spotkać się z całą rodziną w wynajmowanym przez kuzynkę dworku pod Poznaniem. - Na to nakłada się moja własna przykra sytuacja rodzinna, z którą nie jestem pogodzona ani rozliczona, i której wciąż nie rozumiem. Miewam różne huśtawki emocjonalne, ale muszę być silna – wyznała w "Fakcie".
Zamachowska spędzi Wielkanoc z mamą, która jest już zaszczepiona przeciwko Covid-19. Niewykluczone, że seniorka powie córce "a nie mówiłam", bo ostrzegała ją przed ślubem z Zamachowskim. - Mama przeżywa mój potencjalny trzeci rozwód. Nie miała dobrej relacji z moim mężem, ma bardzo smutne refleksje dotyczące przyczyn rozpadu tego związku – mówiła Zamachowska.
- Za rozstanie zawsze odpowiadają obie strony. W tej chwili najważniejsze jest dla mnie, bym nie zaczęła nowego życia zgorzkniała, rozżalona i nienawidząca – dodała, podkreślając, że niczego nie żałuje, bo spędziła 10 lat z "wybitnym mężczyzną, jednym z największych aktorskich talentów w naszym kraju i ciepłym, serdecznym człowiekiem".
Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
– Jeśli ktoś zdecydował, że musi odejść, nie mam prawa nic w tej sprawie zrobić. Mam nadzieję, że przyjdzie moment, gdy będziemy mogli usiąść ze Zbyszkiem, emocje już opadną i będę miała okazję wysłuchać jego żalu. Bo to była jego decyzja – skwitowała Zamachowska.
Rozstanie z mężem to przykra sytuacja, którą Zamachowska bardzo przeżywa. Ale są i dobre strony. Zamachowska po odejściu z telewizji założyła niedawno agencję PR-ową, a medialne rozstanie to dla niej – choć brzmi to brutalnie -  świetna i darmowa reklama.
- Zamachowska nie jest już pierwszoligową celebrytką. Nie należy do topowych gwiazd, nie występuje regularnie w telewizji, jest bohaterką kolorowej prasy, a ta – jak wiemy – sprzedaje się coraz gorzej – mówił "Super Expressowi" medioznawca Wiesław Godzic. Zamachowska musi więc postawić na internet. Nic więc dziwnego, że kiedy pisała na Instagramie o swojej nowej firmie, wplotła jedno zdanie o rozstaniu i byciu samotną matką. Dzięki temu wszystkie duże portale powtórzyły jej wpis.
Dziennik wyliczył, że za profesjonalną kampanię reklamową w sieci Zamachowska musiałaby zapłacić 50-75 tys. zł. Tymczasem jej wpis miał takie zasięgi i odzew, że wartość reklamowa Zamachowskiej jest dziś wyceniana na ponad 100 tys. zł.