Zbliżają się kluczowe dla Polski wybory: Sylwester z Dwójką czy Polsatem?
Sylwester z Dwójką czy z Polsatem? – oto jest pytanie na miarę naszych czasów. We wtorkowy wieczór trzeba będzie dokonać dramatycznego wyboru rozrywającego rodzinne więzy, dzielącego krewnych, przyjaciółki i dobrych znajomych na dwa zwaśnione obozy.
Czy da się te dwie strony pogodzić? Co może nas zbratać w tym wielkim narodowym pęknięciu? Ja nie będę tu przesądzał i mówił, że Kurski jest lepszy od Solorza czy na odwrót.
Powiem tyle: około godziny 1 w nocy to pytanie co roku przestaje mieć znaczenie. Pamiętam kuzyna, który w sylwestra dramatycznie przełączał się między stacjami, jednocześnie przełączając się między butelkami. Szukał tego, co najlepsze na dwóch kanałach (i w barku). Rzucał się dramatycznie między DJ Bobo a Zenonem Martyniukiem, między Piersiami a Milano. Aż w końcu tak się ululał, że zasnął głęboko. Nie przeszkadzało mu w ogóle, że w pozycji siedzącej. Było mu dokładnie wszystko jedno, gdzie jest i co leci w tle. Ze snu nie mógł go wybudzić największy nawet przebój Bayer Full.
Można oczywiście udać, że ten podział – Dwójka czy Polsat – nas nie dotyczy. W końcu możemy wybrać sylwestra w plenerze, sylwestra na miejskim placu, w hotelu czy klubie. A domówki? Możemy się bawić przy muzyce z radia, z jednej z wielu stacji TV z muzyką dyskotekową, przy przebojach z YouTube’a wybranych przez półtrzeźwego/półpijanego kolegę Sebixa, który mimo że na co dzień jest przedstawicielem handlowym, tak naprawdę zawsze chciał być didżejem w modnym stołecznym klubie. I teraz nam to udowodni, choć właśnie wlał w siebie pół litra whisky. Oddycha, chodzi, mamrocze, ale czy powinien dotykać się sprzętu?!
Wyborów jest wiele: czy zrobić sylwestra w stylu lat 80. – z muzyką Limahla i Sandry oraz z natapirowanymi włosami? A może zabawić się w pielęgniarki i lekarzy? Czy to zbyt perwersyjne w czasach obecnej odnowy moralnej polskiego narodu? Może tematyka rodem z Grease – stroje różowe jak guma balonowa z lat 50. w USA? Czy lepiej zabawa w stylu PRL – z Żytnią i nóżkami w galarecie? Ogranicza nas tylko wyobraźnia i budżet. Oraz sąsiedzi, których nie zaprosiliśmy, więc teraz walą w rury i straszą policją.
Czegokolwiek byśmy nie wymyślili, na pewno 1 stycznia Polskę obiegnie najważniejsza informacja dnia: czy Dwójka czy jednak Polsat, który sylwester wygrał pod względem oglądalności i w związku z tym, kto ma w Polsce prawdziwą władzę? Kto rządzi naszą uwagą i wyobraźnią, kto dokładniej rozumie nasze masowe potrzeby i gusta, kto lepiej potrafi im sprostać?
Kurski czy Solorz. Solorz czy Kurski.
Jak mówiłem, nie rozstrzygam. Za to życzę wszystkim Czytelnikom, nawet tym nieco starszym, żeby zawsze czuli się jak Boys i byli śliczni jak Thomas Anders. A Czytelniczkom - wiecznej, gładkiej i nieskazitelnej młodości Maryli Rodowicz. Bądźcie Piękni i Młodzi, a wasze życie niech będzie jak cudowny Weekend w Milano.