Ewa Błaszczyk
Badanie to dało nadzieję, że jej córka w końcu się wybudzi. Przez 16 lat aktorka zdążyła się jednak pogodzić z tą sytuacją i dziś stara się tłumaczyć innym, co może czuć człowiek przebywający w śpiączce.
Badanie to dało nadzieję, że jej córka w końcu się wybudzi. Przez 16 lat aktorka zdążyła się jednak pogodzić z tą sytuacją i dziś stara się tłumaczyć innym, co może czuć człowiek przebywający w śpiączce.
- Moja córka jest w stanie stabilno-stacjonarnym. Nie cierpi, czasem się nawet śmieje. Więc tam, gdzie się znajduje, może nie jest aż tak źle. Istnieją teorie, jak psychoterapeuty Arnolda Mindella, że tego, który śpi, przed wybudzeniem powstrzymuje jakiś lęk, który jest na zewnątrz, że najpierw musi się z nim uporać, żeby wrócić. Że to śpiący podejmuje decyzję, czy tego chce, czy nie - powiedziała aktorka w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym".