Zenek Martyniuk mówi o najgorszej rzeczy, która wydarzyła się w tym roku. Oboje z żoną są wstrząśnięci
Król disco polo podsumowuje mijający rok. Wśród zawodowych sukcesów i radosnych wspomnień jest także jedno bardzo bolesne. Martyniukowie przeżyli ogromną stratę.
To był nie najgorszy rok dla Zenka Martyniuka. Danielowi, jego synowi, udało się przez 12 miesięcy nie skompromitować rodziców kolejnym wybrykiem. Nawet jeśli wciąż zachowuje się jak rozkapryszony nastolatek, któremu ktoś zabrał komputer, to robi to z dala od social mediów. Lider zespołu Akcent moze skupiać się na sukcesach zawodowych, wszak wciąż jest numerem jeden dla mało wymagających słuchaczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zenek Martyniuk o sylwestrowych stawkach w TVP
W rozmowie z tygodnikiem "Na żywo" zdradził, jak i z kim zamierza spędzić święta. Oczywiście będzie to rodzinny czas, przy stole zasiądzie wiele osób. Wraz z żoną Danusią odwiedzą swoją jedyną ukochaną wnuczkę Laurę na przedszkolnych jasełkach. Z pewnością przekażą dziewczynce podarki od św. Mikołaja.
Wspominając mijający rok, Zenek opowiedział także o stracie, którą przeżyli wraz z żoną. Chodzi o ich białego pieska rasy maltańczyk - Czikę. Okazało się, że odeszła trzy miesiące temu po tym, jak chorowała przez 1,5 roku na serce. Martyniukowie dbali o nią, jak o prawowitego członka rodziny, podawali leki dwa razy dziennie. Niestety, nadszedł trudny moment pożegnania.
- Bardzo nam jej brakuje. (...) Wciąż łza się w oku kręci, gdy ją wspominamy, oglądając zdjęcia i filmiki ze wspólnych podróży, zabaw, ze spacerów - powiedział tygodnikowi "Na żywo".
Utrata psa czy kota, które latami towarzyszą całej rodzinie każdego dnia, to zawsze duży cios i wielki ból. Muzyk przy każdej możliwej okazji, gdy kamery odwiedzały go w domu, pokazywał Czikę, która była oczkiem w głowie Martyniuków.