Zapytano Zborowską o szczepienie. Przyznała, że nie widzi sensu
Zofia Zborowska niedawno ogłosiła, że urodzi pierwsze dziecko. Na swoim InstaStory aktorka przyznała, że ani myśli zaszczepić się w ciąży. Co więcej, wypowiedziała się także na temat tego, czy pokaże swoje dziecko na Instagramie. Fani mogą być zaskoczeni.
Pod koniec marca Zofia Zborowska zaskoczyła swoich fanów informacją, że po raz pierwszy zostanie matką. Okazało się, że aktorka wraz z mężem, siatkarzem Andrzejem Wroną, przez dobre 7 miesięcy ukrywali się z tym nawet przed najbliższą rodziną. Córka Wiktora Zborowskiego kilka dni później wyjawiła, że ciężko znosi ciążę. Okazało się, że choruje na trombofilię, czyli wrodzoną nadkrzepliwość. Przez całą ciążę i okres połogu musi brać zastrzyki. Szczęśliwie dla siebie poród ma już niebawem, bo na przełomie maja i czerwca.
Zainteresowanie fanów dotyczące ciąży Zborowskiej jest niemałe, stąd nic dziwnego, że podczas ostatniego Q&A na jej InstaStory sporo pytań dotyczyło właśnie tego tematu. Już pierwsze z nich związane było z bardzo istotną kwestią – ktoś spytał Zborowską o to, czy zamierza się zaszczepić przeciwko koronawirusowi. Aktorka przyznała, że nie, bo się boi. "Jak dla mnie za mało badań na ciężarnych, żeby się zaszczepić" – napisała.
Zobacz: Zosia Zborowska ukrywała ciążę 7 miesięcy
W innym miejscu Zofia stanowczo odniosła się do pytania o to, czy będzie pokazywać swoje dziecko na Instagramie. W dość długiej odpowiedzi wyjaśniła, że nie zamierza. Podkreśliła, że nie chce wychowywać dziecka na oczach milionów ludzi. "Nie chcę, aby od urodzenia wszyscy znali jego (dziecka) twarz. Chcę, aby mogło samo zadecydować o tym, czy będzie chciało być osobą publiczną, czy nie. Poza tym media społecznościowe to bardzo nowy wymysł, na tyle nowy, że tak naprawdę nie wiadomo, jaki będzie miało wpływ na psychikę dziecka robienie mu od dnia narodzin Truman Show" – wytłumaczyła.
W drugiej części odpowiedzi wspomniała o innej ważnej sprawie – nigdy nie wiadomo, kto ogląda zdjęcia dziecka. "A po obejrzeniu dokumentu na Netflix o porwaniu Madeline McCann i o siatce pedofilów, którzy działają na całym świecie, odechciało mi się jeszcze bardziej" – dodała.