Zygmunt Chajzer oddał mieszkanie Ukrainkom. Słowa małej dziewczynki nim wstrząsnęły
Po wybuchu wojny w Ukrainie do Polski przybyło już ponad 2 mln uchodźców z Ukrainy. Kobiety i dzieci szukają u nas bezpiecznego azylu, podczas gdy mężczyźni zaciągają się do obrony terytorialnej. Pomocną dłoń pięcioosobowej rodzinie podał Zygmunt Chajzer, który opowiedział o swoim geście w najnowszym wywiadzie.
Chajzer nie czekał z założonymi rękami, gdy w Ukrainie wybuchła wojna i tysiące kobiet i dzieci uciekało z kraju do Polski. Już pod koniec lutego Chajzer zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie z trzema kobietami, nastolatką i dwójką małych dzieci, które przyjął pod swój dach. "Trochę ciasno, ale nie to jest najważniejsze" – napisał były gwiazdor telewizyjny.
W wywiadzie dla "Party" opowiedział, że kobiety i dzieci, które przyjął pod swój dach, to rodzina pani Luby, pracownicy jego syna Filipa. Ukrainki uciekły z miasta Iwano-Frankiwsk (Stanisławów) w zachodniej Ukrainie. Po wybuchu wojny wsiadły do pociągu, który jechał przez Lwów. W środku nocy z niewiadomych przyczyn stanął w szczerym polu na kilka godzin. Później same matki z dziećmi przesiadły się do autokarów, które zatrzymały się kilka kilometrów od polskiej granicy. Ostatni odcinek musiały pokonać pieszo.
- Po drugiej stronie czekali już Filip ze swoją partnerką Gosią, którzy przywieźli rodzinę do Warszawy. Pierwszą noc dziewczyny przespały w kawalerce pani Luby. Następnego dnia przeniosły się do mojej, którą mam niedaleko pracy. Tam wreszcie mogły odpocząć – wyznał Zygmunt Chajzer.
Polskie gwiazdy angażują się w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Dają przykład innym
68-latek zdradził, że był wstrząśnięty słowami jednej z dziewczynek, która po drodze zachorowała na zapalenie oskrzeli.
- "Mamo, dlaczego nie ma syren?" – pytała dziewczynka po dotarciu do Warszawy. - Głośne wycie alarmów przeciwbombowych tak utkwiło jej w pamięci… - powiedział Chajzer.
Obecnie synowe pani Luby z dwiema małymi dziewczynkami i 12-latką mieszkają w kawalerce Chajzera. Prezenter pomaga im jednak znaleźć drugie mieszkanie, by mogły wygodniej żyć obok siebie.
- My, Polacy, świetnie się sprawdzamy w sytuacjach wyjątkowych. Od razu jest zryw i jesteśmy gotowi do działania. Ale teraz trzeba już myśleć długofalowo – zauważył Chajzer. - Uchodźcy przyjechali do Polski praktycznie bez niczego. Nie mają pieniędzy. Trzeba będzie zorganizować dzieciom naukę, młodszym opiekę, pomyśleć o zatrudnieniu do tego kobiet, które przyjechały. Czeka nas ogromny organizacyjny wysiłek – dodał 68-latek.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski