Księżna Meghan jeszcze nie urodziła. Książę Harry subtelnie to wyjawił
Sympatycy Windsorów z niecierpliwością wyczekują radosnej nowiny: "baby Sussex" jest na świecie. Muszą jednak uzbroić się w cierpliwość.
Pojawienie się "ambulansu" w pobliżu Frogmore Cottage, gdzie mieszkają Meghan i Harry, postawiło na nogi media i fanów rodziny królewskiej na Wyspach. Sympatycy Windsorów z niecierpliwością wyczekują radosnej nowiny.
Im bliżej przewidywanego terminu porodu księżnej, tym atmosfera robi się gorętsza. Krążą nawet teorie, że Meghan już urodziła, ale trzyma radosną wiadomość w tajemnicy przed mediami i opinią publiczną. Kolejne doniesienia, jak ostatnie o rzekomym przyjeździe ambulansu pod książęcą rezydencję, wzmagają tylko falę domysłów.
Camilla Tominey, dziennikarka "Telegraph" zdementowała te doniesienia. - Ambulans zauważony nieopodal Frogmore Cottage to samochód rozwożący jedzenie dla uczniów. Zachowajcie spokój, to może potrwać jeszcze kilka dni – pisała.
Kolejne domniemania podsyca też decyzja Harry’ego. Książę zastrzegł, że w momencie, gdy jego żona urodzi dziecko, nie będzie mógł uczestniczyć w żadnych wydarzeniach przez jakiś czas. Chodzi o w ostatnie tygodnie kwietnia i pierwsze maja. Podobno postanowienie wziął na tyle do siebie, ze prosił o nieinformowanie o jego obecności na jakichkolwiek wydarzeniach. Wielu wzięło to za pewnik, że dziecko jest już na świecie. Tymczasem książę rozwiał wątpliwości pojawiając się na obchodach Anzac Day. To święto upamiętniające poległych żołnierzy.
- Był bardzo szczęśliwy, że mógł uczestniczyć w obchodach, które odbyły się w Westminster Abbey 25 kwietnia. Ponieważ zbliża się dzień porodu jego żony, prosił, żeby nie drukować jego imienia na oficjalnych programach obchodów - w razie, gdyby okazało się, że nie będzie mógł przybyć - mówi Rebecca English, dziennikarka "Daily Mail".