- Długo towarzyszył mi strach przed mówieniem, że jestem szczęśliwy, właśnie dlatego, że nie chciałem zapeszyć. Łapałem się na tym, że w rozmowach ze znajomymi bałem się przyznać, że u mnie jest okej. A przecież jestem szczęśliwie zakochany, mam pracę, mam z czego żyć, niczego mi nie brakuje - mówi Piotr Madej, kryjący się za Patrick the Pan, który wydał właśnie czwartą płytę "Miło wszystko".