Ana de Armas na plakacie do filmu o Bondzie i na premierze hitu. Wygląda zupełnie inaczej
Ana de Armas to gwiazda nowego filmu o Bondzie "Nie czas umierać". 33-latka zadała szyku na czerwonym dywanie w Londynie. Ale na premierze prezentowała się zupełnie inaczej niż w filmie. Wystarczy zerknąć na plakat.
O Anie de Armas głośno było, gdy okazało się, że aktorka randkuje ze sporo od niej starszym Benem Affleckiem. Mówiono o zaręczynach i rychłym ślubie, ale para rozstała się kilka miesięcy temu. Teraz Ana powraca na usta wszystkich, jednak nie ze względu na romanse, a pracę zawodową.
33-latka zagrała w najnowszej produkcji opowiadającej o przygodach Jamesa Bonda. Nie mogło jej więc zabraknąć na uroczystej premierze filmu "Nie czas umierać", gdzie pojawili się również księżna Kate i książę William. Kate od stóp do głów odziana w złoto skradła show, ale Ana też nie przeszła przed fotoreporterami niezauważona.
Gwiazda pokazała się od najlepszej strony - miała na sobie długą, czarną kreację z dużym dekoltem i rozcięciem ukazującym jej zgrabne nogi. Zrezygnowała z wyrazistych dodatków, stawiając jedynie na biżuteryjne ramiączka od sukienki. Wyglądała zjawiskowo. Ale...
Szybko pojawiły się głosy, że filmowe wcielenie Any nijak ma się do jej wizerunku na czerwonym dywanie, choć aktorka na premierę wybrała kreację niemal żywcem wyjętą z planu. To oczywiste, że gwiazdy po zakończeniu zdjęć przestają wyglądać jak postaci, w które się wcielali, jednak różnica między wychudzoną de Armas z plakatu, a nieco krąglejszą z czerwonego dywanu jest dla fanów zastanawiająca.
Czyżby grafik poszedł nieco za daleko i odjął gwieździe kilka kilogramów? Czy Ana nieco przybrała na wadze? A może to grzywka odmieniła de Armas?
Warto wspomnieć, że od kręcenia bondowych scen do premiery minęły ponad dwa lata. W tym czasie gwiazda miała prawo nieco się zmienić.
W którym wydaniu podoba wam się bardziej?
"Nie czas umierać". Oficjalny zwiastun filmu
Trwa ładowanie wpisu: instagram