Andrzej Kosmala uderzył w Mery Spolsky. "Głupia panienko, opamiętaj się". Zareagowała
Andrzej Kosmala był pod wrażeniem poczynań młodej wokalistki Mery Spolsky. Jak się jednak okazuje do czasu. Piosenkarka pokazała, jak podsumował jej ostatnie artystyczne wcielenie.
Andrzej Kosmala w przestrzeni publicznej funkcjonuje głównie jako menedżer Krzysztofa Krawczyka. W rzeczywistości współpracował także z wieloma innymi artystami i przez lata aktywnie obserwował, jak zmienia się rodzima scena muzyczna. Ciągle ją śledzi i raz po raz wyłapuje co barwniejsze osobistości.
Znany jest także z tego, że jego wypowiedzi są zazwyczaj ostre i bezkompromisowe. Tym razem na tapet wziął Mery Spolsky i nie tylko podsumował ją w nieelegancki sposób, ale wręcz zaatakował. Za ostatnią trasę, w której młoda artystka jeździ z solowymi występami.
"Mery z Polski (pisownia oryginalna – przyp. red.) była dla mnie odkryciem, ale teraz jest dnem trumny! Głupia panienko, opamiętaj się w epatowaniu seksem i śmiercią! Po prostu jesteś wstrętna, a zapowiadałaś się na bardzo zdolną wokalistkę!" - zagrzmiał na Facebooku.
Zobacz wideo: Marian Lichtman: "Pan Kosmala całe życie bał się zespołu Trubadurzy"
Ostra reakcja Kosmali odsłania jednak spore niezrozumienie tematu. To, do czego nawiązuje menedżer, jest częścią promocji książki Mery Spolsky "Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj".
Wokalistka odnosiła się już nieraz w wywiadach do zarzutów bagatelizowania śmierci i kryzysu psychicznego w tytule zaznaczając, że jest od tego daleka. Sama w książce rozlicza się m.in. z trudną przeszłością i kompleksami, nie stroni też od tematu depresji czy straty mamy.
Jeśli zaś chodzi o "epatowanie seksem" – Mery Spolsky we właściwym dla siebie stylu, poniekąd kontrowersyjnym, mówi o akceptacji siebie i ciałopozytywności. Eksponując właśnie na koncertach sporo ciała, niezależnie czy jest w doskonałej, czy mniej idealnej formie. Imponuje fanom odwagą i dystansem do siebie, niemniej – wyzywające zachowanie najwyraźniej nie wszystkim się podoba.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Internauci mimo to wskazują, że wpis Kosmali w necie był co najmniej nie na miejscu. "Jak to możliwe, że osoba z takim doświadczeniem życiowym, pracą związaną z kulturą stworzyła tak prostacką wypowiedź, skupiając się na obrażaniu artystki, a nie samym dziele?", "Epatować seksem i śmiercią nie można, ale wyzywać już tak? Spoko, nie ma to jak starsi panowie mówiący kobietom, co im wolno", "P. Anżej jest uczony zupełnie innych realiów. Jednak miło by było nie próbować na siłę wkładać archaicznych przekonań tam, gdzie króluje współczesność i nie ma na nie miejsca" – to tylko kilka wpisów komentujących zaistniałą sytuację.
Odniosła się do niej także sama zainteresowana. "Niektóre Andrzeje chyba tak już mają" - napisała przekornie na Facebooku, udostępniając jego komentarz. Na Instagramie dodała jednak "Zmroziło mnie".