Andrzej Piaseczny martwi się o kryzys wieku średniego
Andrzej Piaseczny w jednym z ostatnich wywiadów zdobył się na szczere wyznanie. Opowiedział m.in. o kryzysie wieku średniego, swoich obawach, podejściu do związku i przyszłości w muzyce. Wychodzi na to, że z wiekiem inaczej na wszystko patrzy.
Andrzej Piaseczny rzadko kiedy mówi o swoim życiu prywatnym. Tym razem odważył się na szczere wyznania. Udzielił wywiadów tygodnikowi "Twoje Imperium" i magazynu "Viva!", w których wypowiedział się m.in. nt. związków i kryzysu wieku średniego.
Wokalista przyznał, że nie wchodzi w krótkotrwałe romanse, ale też prawdziwych związków nie było u niego zbyt dużo. - Nie mam zdolności do szybkich romansów, więc tych prawdziwych związków było w moim życiu niewiele. Najdłuższa relacja trwała pięć, sześć lat - mówił.
- Kiedyś myślałem, że to jest bzdura, że sobie ludzie przysięgają. Ale im jestem starszy, tym bardziej wydaje mi się, że to jest wspaniała chwila. Myślę, że byłbym bardzo wzruszony, gdyby mi się to zdarzyło w życiu - dodał. Wspomniał też, że to samo myślał, kiedy chciał mieć dziecko, ale bał się wychowywania go.
Popularny "Piasek" opowiedział też o kryzysie wieku średniego. Mimo tego, że czuje się pewny siebie, to często ma obawy o przyszłość i ogarnia go strach przed odrzuceniem. - Odczuwam obawę, czy jestem jeszcze coś wart. Czy ktoś na mnie czeka, czy są ludzie, którzy chcą mnie słuchać - nie tylko tych starszych piosenek, ale i nowości. Nie ma chyba artysty, który spoczywa na laurach i nie chce od życia więcej i więcej - powiedział.
W wywiadzie wyjawił też swoją drugą pasję obok muzyki. - Bardzo lubię bawić się projektowaniem wnętrz. Efekty mojej pracy sprawiają mi ogromną przyjemność - stwierdził.