Chciała się nim dzielić
Milewska przymykała też oko na jego liczne romanse.
- Wszystko inne stawało się nieistotne, nie mogło nam zagrozić. Ja byłam tą pierwszą, jedyną! - tłumaczyła.
- Zarzucano mi, że jestem zbyt tolerancyjna, bo Andrzej nie był mi za bardzo wierny. Uważałam jednak, że jest tak fascynujący, atrakcyjny i charyzmatyczny, że nie wolno mi go zatrzymywać wyłącznie dla siebie - mówiła.