Anna Mucha nie trawi poglądów Janusza Korwin-Mikkego. Apeluje do kobiet
Anna Mucha nie przebierała w słowach, mówiąc o prawicowych postulatach uznających wyższość mężczyzny nad kobietą. Chce mieć równorzędne prawo głosu, także w wyborach, czego odmawia jej pośrednio jeden z liderów Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. "Buractwu" aktorka mówi basta.
Gwiazda "M jak miłość" została sprowokowana do politycznej wypowiedzi deklaracjami, które padły 16 września podczas konwencji założycielskiej Fundacji Patriarchat. Pojawiło się na niej wiele opinii, które wyrażały chęć zawrócenia historii.
- Jeżeli się przyjrzymy temu, jak funkcjonowały ludzkie społeczności od prehistorii [...]. Kobiety były częścią gospodarstwa domowego o statusie wyższym niż zwierzęta czy dobytek ruchomy, ale mimo wszystko nieuczestniczącym na równych prawach w procesach decyzyjnych. No i to jest tak naprawdę, jeżeli mówimy o relacji między kobietami a mężczyznami, moim zdaniem układ zdrowy. [...] Dbamy o dobro należących do siebie kobiet, ale traktujemy je nie jako partnerów, ale jako część dobytku - mówił jeden z prelegentów Ronald Lasecki, cytowany przez "Wysokie Obcasy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaczynały karierę, kiedy były dziećmi. Teraz same mają już dzieci
Gościem imprezy był Janusz Korwin-Mikke, kandydat na posła z list Konfederacji. Okazał się bardziej "wyrozumiały" dla kobiet niż przedmówca. Nie ma nic przeciwko temu, żeby były one parlamentarzystkami, czyli miały bierne prawo wyborcze, ale już nie czynne.
- Nie chodzi o to, żeby kobiet było mało, tylko żeby nie głosowały. [...] Jeśli dajemy kobietom prawo głosu, to po pierwsze nastąpi rozpad rodziny. Jeśli kobieta głosuje inaczej niż mąż, to różnie może być z rodziną. Po drugie odbierze to kobietom naturalne sposoby wpływania na politykę, czyli przez swoich mężów. [...] Jak kobiety chcą coś osiągnąć, to biorą sobie faceta - tłumaczył lider skrajnej prawicy.
Internautki zwracają uwagę na karkołomność takiego myślenia, ale konkluzja jest jedna.
"Wytłumaczcie mi dziewczyny. Co trzeba mieć w głowie, żeby głosować na Konfederację? Chcecie być częścią dobytku mężczyzny? K...wa błagam was, dziewczyny, błagam was..." - alarmowała w mediach społecznościowych aktorka Zofia Zborowska.
Swój pogląd, w kontekście wyborów i archaicznych poglądów niektórych polityków, wyraziła także Anna Mucha.
- Idę na wybory także po to, by eliminować buractwo, prostactwo i prymitywny sposób postrzegania świata. Chcę mieć poczucie sprawczości w swoim życiu. Nie chcę, żeby ktokolwiek, kto jest prymitywny, głupi i pozbawiony światłego światopoglądu, w moim imieniu dawał głos i decydował o mojej przyszłości. [...] Spieszmy się głosować. Spieszmy się chodzić do urn, bo, jak się okazuje, to może być prawo, które może nam zostać odebrane - zaapelowała w rozmowie z Plejadą.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia" i "Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.